Dzisiaj rano, podczas siódmego testowego lotu statku kosmicznego Starship firmy SpaceX, doszło do eksplozji górnego stopnia rakiety nad Karaibami, około 8,5 minuty po starcie z bazy w Boca Chica w Teksasie. Wstępne analizy sugerują, że przyczyną awarii był pożar spowodowany wyciekiem paliwa, który doprowadził do wzrostu ciśnienia i w konsekwencji do rozpadu statku podczas wznoszenia. Mimo niepowodzenia, pierwszy stopień rakiety, znany jako Super Heavy, pomyślnie powrócił na Ziemię i został przechwycony przez mechaniczne ramiona wieży startowej, co stanowi istotny krok w kierunku wielokrotnego użytku rakiet i redukcji kosztów przyszłych misji kosmicznych. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) nakazała firmie SpaceX przeprowadzenie szczegółowego dochodzenia w sprawie incydentu, aby zidentyfikować dokładne przyczyny awarii i wdrożyć niezbędne środki zapobiegawcze przed kolejnymi lotami testowymi.

Pomimo tego incydentu Elon Musk, założyciel SpaceX wyraził przekonanie, że jest to jedynie drobna przeszkoda w dążeniu firmy do realizacji ambitnych celów, takich jak załogowe misje na Marsa oraz dostarczanie modułów lądowniczych dla programu Artemis NASA, mającego na celu lądowanie astronautów na Księżycu.

We wrześniu 2024 roku Elon Musk ogłosił plan wystrzelenia pięciu bezzałogowych misji Starship na Marsa w ciągu najbliższych dwóch lat, co zbiega się z kolejnym oknem transferowym między Ziemią a Marsem. Celem tych misji jest przetestowanie niezawodności lądowania statków na powierzchni Marsa. Jeśli zakończą się one sukcesem, pierwsze załogowe loty na Marsa mogą odbyć się za cztery lata od tego momentu. W ramach programu Starship, SpaceX osiągnął kilka ważnych kamieni milowych. Podczas czwartego testowego lotu w 2024 roku, oba stopnie rakiety osiągnęły kontrolowane wodowanie po starcie, co stanowi istotny krok w kierunku opracowania niezawodnego systemu transportu kosmicznego. Niemniej jednak, eksperci zwracają uwagę na ambitny charakter harmonogramu przedstawionego przez Muska.