Terapia psychodeliczna bez halucynacji – czy to możliwe?

Badania nad psychodelikami coraz częściej skupiają się nad tym, żeby z doświadczenia psychodelicznego wykluczyć element halucynacji. Skąd ten kierunek?
.get_the_title().

Badacze zajmujący się tematem tych substancji wskazują na szereg sposobów, w jaki wpływają one na pracę mózgu – jednym z nich jest wspomaganie tworzenia nowych połączeń neuronalnych. Niedawno potwierdzili to także naukowcy z University of Helsinki w opublikowanym w Nature badaniu tłumaczącym proces wpływania substancji aktywnych w LSD i grzybach psylocybinowych na neuroplastyczność mózgu, która odpowiada za m.in. procesy uczenia się i pamięci.

Tego typu badania przybliżają nas do lepszego zrozumienia działania psychodelików i stworzenia bezpiecznego narzędzia do pracy z depresją i innymi zaburzeniami.

Naukowcy, wykorzystując komórki w naczyniu Petriego, odkryli, że substancje aktywne w LSD i grzybach psylocybinowych silnie wiązały się z receptorem TrkB, a wiązanie to było aż tysiąc razy silniejsze niż w przypadku innych antydepresantów, najczęściej stosowanych w leczeniu depresji.

Korzystając z tych odkryć, naukowcy porównali działanie klasycznych i specjalnie przygotowanych substancji na bazie psychodelików na myszy. Dzięki temu odkryli ścieżkę, która najprawdopodobniej odpowiada za halucynogenne działanie psychodelików. Po jej zablokowaniu udało się zachować ich neuroplastyczne działanie, bez aktywowania tripa i halucynacji.


Fot. Anni Roenkae/Pexels.com

Dla wielu osób zainteresowanych terapią psychodeliczną wyzwaniem może być samo doświadczenie psychodeliczne, w znaczący sposób wpływające na naszą świadomość. Psychodeliki mają działanie dwutorowe – wpływają na funkcjonowanie mózgu (między innymi poprzez wspieranie neuroplastyczności) i wywołują tzw. trip, który jest z nimi najczęściej kojarzony. Oba te elementy mogą wspólnie odegrać niezwykle ważną rolę w leczeniu osób z różnymi zaburzeniami oraz wspomagać osoby zdrowe, szczególnie w terapii pod okiem odpowiedniego specjalisty. Jednak to klasyczne doświadczenie najczęściej wymaga wielogodzinnego nadzoru pacjenta, a u niektórych osób może prowadzić do tzw. bad tripa. Wyklucza ono również z terapii i badań osoby chorujące na schizofrenię czy na chorobę afektywną dwubiegunową.

Halucynogenne efekty psychodelików ograniczają rozpowszechnienie ich zastosowania klinicznego przez to, że ich podawanie jest ograniczone do warunków klinicznych, które wymagają dokładnej obserwacji – powiedzieli naukowcy.

Rozwiązaniem tego problemu może być utworzenie analogów psychodelików, które zachowują swój pozytywny wpływ na mózg, ale nie zapewniają wymagającego doświadczenia psychodelicznego.

Nad tym właśnie pracują naukowcy z University of Helsinki i wielu innych badaczy zainspirowanych potencjałem tej metody. Otwiera ona drzwi nie tylko na nowe sposoby walki z depresją, ale i szeregiem innych zaburzeń psychicznych. A to w obliczu rosnącego kryzysu zdrowia psychicznego może się okazać na wagę złota.

Zdjęcie główne: Pixabay
Tekst: ŁJ

ZDROWIE