Czym są pochłaniacze węgla? Oto ekosystemy, które utrzymują równowagę na planecie
Dlaczego pochłaniacze są tak ważne? Dwutlenek węgla jest uwalniany w wyniku naturalnych procesów (np. poprzez oddychanie zwierząt czy erupcje wulkanów), ale także w wyniku działalności człowieka, takiej jak chociażby spalanie paliw kopalnych i ścinanie drzew. Pochłaniacze dwutlenku węgla to sposób natury na wypełnienie luki między uwalnianym węglem a tym, co jest magazynowane.
Pochłaniacz dwutlenku węgla to każdy naturalny system, który pochłania i magazynuje więcej węgla z atmosfery, niż uwalnia. Największymi pochłaniaczami CO2 na Ziemi są lasy, gleba i oceany – te ostatnie gromadzą około 30 proc. całkowitej emisji dwutlenku węgla.
Dwutlenek węgla jest głównym gazem cieplarnianym odpowiedzialnym za zmiany klimatyczne – otacza planetę cząsteczkami gazów cieplarnianych i zatrzymuje ciepło słoneczne, powodując wzrost globalnej temperatury. Czyli im wyższy poziom emisji, tym wyższe temperatury. W ostatnich dekadach ludzie tak dynamicznie i prężnie uwalniają CO2, że naturalne procesy zostały zaburzone i planeta nie jest w stanie poradzić sobie z emisjami. Spalanie paliw kopalnych – węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego – zdecydowanie najbardziej przyczynia się do zmian klimatu. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych odpowiada za prawie 90 proc. wszystkich emisji dwutlenku węgla i ponad 75 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych.
Węgiel występuje we wszystkich formach życia organicznego. Na Ziemi jest magazynowany w skałach, glebie i osadach, ale także w żywych i martwych organizmach, oceanie i atmosferze.
Największymi pochłaniaczami węgla są: gleba, rośliny, roślinność przybrzeżna i lasy, a także oceany. Gleby zawierają cząstki mineralne, rozbitą materię roślinną, powietrze, wodę, a także żywe organizmy. Ta mieszanka sprawia, że zatrzymują dużą ilość węgla, który te materiały, głównie rośliny, wcześniej pobrał z atmosfery. Gleby magazynują zatem pierwiastek, który w przeciwnym razie powróciłby do atmosfery jako CO2.
Szczególne w tej kwestii są torfowiska, czyli tereny podmokłe, które spowalniają rozkład roślin. Węgiel, który rośliny już pochłonęły z atmosfery, jest naturalnie magazynowany w glebach torfowych, pomagając łagodzić globalne ocieplenie. I chociaż gleby torfowe pokrywają tylko około 3 proc. powierzchni Ziemi, zawierają ponad 600 gigaton węgla i stanowią 44 proc. całego węgla zawartego w glebie.
Oznacza to, że torfowiska są największym lądowym pochłaniaczem dwutlenku węgla.
Rośliny i lasy pochłaniają węgiel z atmosfery w procesie fotosyntezy, który następnie osadza się i magazynuje w biomasie leśnej – pniach drzew, liściach, gałęziach, korzeniach. W tej kategorii nie do przecenienia są również łąki, które świetnie działają na obszarach szczególnie narażonych na częste pożary lasów (np. Kalifornia). Równie niedoceniane są namorzyny, które według szacunków pokrywają zaledwie 0,1 proc. powierzchni planety, a coraz częściej uznaje się je za klucz do ratowania świata. Powód jest dosyć prosty: lasy namorzynowe mogą wchłonąć nawet czterokrotnie większą ilość dwutlenku węgla niż dojrzałe lasy tropikalne i magazynują 3-5 razy więcej węgla niż lasy deszczowe Amazonii.
Najważniejszym pochłaniaczem są jednak bez wątpienia światowe oceany, który odgrywają niebagatelną rolę w rozpuszczaniu i pochłanianiu CO2 z wód powierzchniowych, ale także poprzez fotosyntezę prowadzoną przez fitoplankton, wodorosty i trawy morskie. Stwierdzono, że mikroskopijne rośliny zwane okrzemkami pochłaniają rocznie od 10 do 20 miliardów ton dwutlenku węgla, po prostu unosząc się na powierzchni oceanu.
Pochłaniacze dwutlenku węgla mają kluczowe znaczenie dla zarządzania poziomem węgla w naszej atmosferze i zapewniania kontroli nad globalnym ociepleniem.
Problem w tym, że pochłaniacze mają też swoje limity. Niszczone, uszkadzane, zanieczyszczone mogą całkowicie przestać wchłaniać węgiel, a nawet emitować zmagazynowany pierwiastek z powrotem do atmosfery, a cieplejsza woda w naturalny sposób pochłania mniej CO2. Bez tych ekosystemów przywrócenie równowagi i utrzymanie stabilności na planecie jest niewykonalne. Warto więc chyba lepiej o nie zadbać.
Tekst: AC
Zdjęcie: Nate Johnston/Unsplash