Wysychają Wodospady Wiktorii. Poziom wody najniższy od 25 lat
Odkryte w 1855 roku przez szkockiego misjonarza wodospady uchodzą za jedne z najpiękniejszych na Ziemi. Niesamowity cud natury powstał na skutek wlewania się wody z rzeki do szczelin tektonicznych, które powstają w Afryce, rozrywając kontynent na dwie części. Przed przybyciem Europejczyków obszar ten nazywany był „Mosi-oa-Tunya”, co w języku lokalnego plemienia Kololo oznacza „Mgła, która grzmi”.
W porównaniu z najwyższym na świecie wodospadem Salto Angel, o wysokości 1054 metrów, Wodospady Wiktorii teoretycznie mogą nie robić aż takiego wrażenia. Jednak w ich przypadku podziw wzbudza nie wysokość cieku, a jego rozległość i ogrom spływającej wody.
Niegdyś jej kaskadę słychać było z odległości nawet 13 kilometrów. Dziś zostało tam kilka maleńkich kałuży wody zbierających się pod powierzchnią skały.
Prezydent Zambii Edgar Lungu uważa, że wysychaniu wodospadów winne są zmiany klimatyczne i to, co ludzie robią ze środowiskiem.
Podczas interwencji mającej na celu powstrzymanie pogłębiania się kryzysu wyjaśnił, skąd pochodzą szkody wyrządzone przez globalne ocieplenie i wezwał państwa zachodnie do uporządkowania ustaw o ochronie środowiska. – Zmiana klimatu to poważny problem, prawdziwy. Zaskakujące jest to, że ludzie trywializują go i mówią, że zmiana klimatu nie jest realna. Prawdopodobnie żyją w innym świecie. Ale w tym świecie, w którym żyjemy tu, w Zambii, odczuwamy skutki zmian klimatu naprawdę mocno. I wpływa to na wszystkich – dodał.
Imponujący wodospad o wysokości 108 metrów przyciąga tysiące turystów każdego roku i ma bardzo duży wpływ na dobrze prosperujący biznes w okolicy. Jednak oprócz ryzyka dla lokalnej gospodarki, susza powoduje także chaos wśród dzikiej przyrody – w okolicy znajduje się także spora ilość parków narodowych.
Tekst: Paula Kierzek
Zdjęcie główne: Reuters