Tajemnicza śmierć ok. 350 słoni w Botswanie. „To prawdziwa klęska” – mówią naukowcy

Do ich śmierci nie przyczynili się kłusownicy ani drapieżniki, bo ciała nie mają tego typu obrażeń zewnętrznych. Niemniej jednak wszystkie prawdopodobne scenariusze są zatrważające.
.get_the_title().

Podobno człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego. I w myśl tej zasady przyzwyczailiśmy się do dość dobrych wieści płynących w ostatnich miesiącach ze świata zwierząt. Pandemia z dzikim światem fauny i flory obchodziła się dość łaskawie, a wręcz sprzyjała jego rozwojowi, a. A nawet rozmnażaniu, czego dowodem były doniesienia o żółwiach, które masowo składały jaja na wyludnionych indyjskich plażach czy pandach, które pierwszy raz od 10 lat uprawiały seks w ZOO w Hongkongu. Niestety, najnowsze wieści są tragiczne.

I nie jest to nawet kwestia tego, że świat wraca do normalności, bo masowe wymieranie słoni w Afryce, nie jest niczym normalnym.

za TheGuardian.com

Pierwsze ciała zwierząt odkryto na początku maja. Do końca miesiąca stwierdzono już już ok. 170 zgonów. Obecnie szacuje się, że zmarło już ok. 350. Naukowcy i konserwatorzy dzikiej przyrody przyznają, że skala zjawiska jest nie tylko zatrważająca, ale również kompletnie niewytłumaczalna. Podobne przypadki odnotowywane były bardzo dawno temu, w przedłużających się okresach suszy. Obecna przyczyna śmierci zwierząt nie jest jeszcze znana. Wykluczono już jednak wąglika, który w przeszłości potrafił siać spustoszenie wśród tego gatunku. Nic nie wskazuje też na to, żeby do śmierci słoni przyczynili się kłusownicy lub jakieś drapieżniki, ponieważ na ciałach nie zaobserwowano ran, które potwierdziłyby taki scenariusz. Nie oznacza to jednak, że można wyeliminować udział człowieka.

Jako że ciała znajdowane są przy wodopojach, możliwe jest, że słonie zostały otrute.

Kolejna hipoteza to patogen lub wirus, który zabija zwierzęta – choć naukowcy twierdzą, że raczej nie jest to połączone z pandemią COVID-19.

za TheGuardian.com

Zwierzęta umierają niezależnie od wieku czy płci. Z zeznań świadków wynika, że w niektórych przypadkach była to nagła śmierć, w innych można było przez pewien czas zaobserwować dziwne zachowania słoni przez pewien czas – zwierzęta chodziły w kółko, były zdezorientowane. Sprawą żywo interesuje się dr Niall McCann, dyrektor brytyjskiego National Park Rescue.

Zwraca on uwagę na opieszałość władz Botswany w ustalaniu przyczyn wymierania zwierząt, a także w usuwaniu zwłok, które mogą trafić w ręce grabieżców kości słoniowej.

Jak zauważa McCann, jeśli za śmierć słoni odpowiedzialny jest jakiś wirus, badania laboratoryjne pobranych z ciał próbek powinny zostać wykonane jak najszybciej, gdyż nie wiadomo, czy nie mamy do czynienia z patogenem zagrażającym zdrowiu i życiu ludzkiemu. Istnieje również prawdopodobieństwo kolejnych zgonów zwierząt, ponieważ już zaobserwowano niepokojące symptomy u innych przedstawicieli gatunku. Trzeba jak najprędzej dowiedzieć się, jak można temu przeciwdziałać.

Digitalarbyter/Unsplash

Niestety, na poznanie przyczyny tej tragedii przyjdzie nam poczekać jeszcze kilka tygodni.

Próbki do analizy dopiero trafiły do odpowiednich laboratoriów. W odpowiedzi na zarzuty o brak szybkich i zdecydowanych działań w tym temacie, władze Botswany tłumaczą się utrudnieniami spowodowanymi przez pandemię.

Źródło zdjęcia głównego: Melani Sosa/Unsplash
Tekst: KD

Zmiany Klimatu