Walka z postępującymi zmianami klimatu wymaga coraz bardziej zaawansowanych narzędzi analitycznych. Istotny ruch w tym kierunku wykonała właśnie NASA. Amerykańska agencja kosmiczna przy wykorzystaniu rakiety Falcon 9 od SpaceX wystrzeliła i uruchomiła satelitę Sentinel-6 Michael Freilich, którego głównym zadaniem będzie kontrola rosnącego poziomu mórz oraz poprawa jakości danych, na których bazują prognozy pogody. Start możecie obejrzeć tutaj:

Sprzęt pozwoli jeszcze dokładniej obserwować z kosmosu to, co dzieje się aktualnie ze stanem wód, jak i wpływ bieżących zdarzeń pogodowych na morzu na ich skutki na lądzie.

Dokładny pomiar wysokości wody będzie możliwy dzięki wysyłaniu z góry w jej stronę elektromagnetycznych sygnałów. Czas, jaki zajmie ich dotarcie do tafli i odbicie się od niej, pozwoli ustalić precyzyjne liczby. Satelita zapewni też znacznie wyższą rozdzielczość od stosowanej w dotychczasowych analizach, a także możliwość przygotowania szczegółowych raportów pogodowych na bazie choćby kropel wody unoszących się nad morzem w trakcie sztormu. Skorzystać mają też na tym statki (np. w zakresie nawigacji) czy rybacy.

Thomas Zurbuchen z NASA mówi wprost, że poziom oceanów stale się podnosi i jest to fakt taki sam jak choćby istnienie grawitacji.

Zwraca też uwagę, że sprawa jest niezwykle ważna, gdyż w przyszłości, jeśli natychmiast nie zostaną podjęte właściwe działania, dalsza ekspansja wód kosztem lądu wywrze ogromny i destrukcyjny wpływ na całą ludzkość.

Już teraz obserwujemy takie zjawiska jak ciągłe kurczenie się linii brzegowej, cofki, topnienie lodowców, powodzie, a nawet zatapianie całych wysp i terenów nadmorskich w wielu miejscach. Wystarczy przywołać przykład Papui-Nowej Gwinei czy Luizjany, gdzie ludzie musieli zrezygnować z dotychczasowego życia i opuścić domy.

Za 5 lat przewidywany jest start kolejnego satelity, Sentinel-6B, który wesprze Sentinela-6 w jego działaniach.

Tekst: WM