O bezwarunkowym dochodzie podstawowym pisaliśmy już na F5 wielokrotnie. Począwszy od monitorowania kolejnych nieśmiałych prób wdrażania świadczenia w różnych regionach świata, po analizy dotyczące kontekstów związanych z praktyczną implementacją tej koncepcji w czasach, w których tak wielu pracujących ludzi i tak zmaga się z ubóstwem. Kolejny duży kraj, czyli Niemcy, potwierdził właśnie, że przeprowadzi eksperyment społeczny w oparciu o wspomnianą ideę.

Tamtejszy Instytut Badań Ekonomicznych zamierza sprawdzić, jaki wpływ na codzienność wybranych 1200 osób będzie mieć comiesięczne przekazywanie im 1200 euro przez 3 lata.

Nie tylko pod względem finansowym, ale i psychologicznym. Dane te zostaną skonfrontowane z analogicznymi rezultatami eksperymentu, tyle że dla 1380 osób, które takiego „finansowego upgrade’u” nie otrzymają.

Wszystkich bezwarunkowych (nomen omen) przeciwników idei bezwarunkowego dochodu podstawowego, twierdzących, że to jedynie rozleniwi obywateli oraz nie powinno być finansowane z podatków, uspokajamy, że budżet inicjatywy pochodzi wyłącznie z prywatnych darowizn (zebrano ich na ten cel aż 140 tys.!).

– Dyskusja jest – po obu stronach – kształtowana przez klisze. Przeciwnicy twierdzą, że z podstawowym dochodem ludzie przestaliby pracować i siedzieliby na kanapie, jedząc fast foody i oglądając seriale. Zwolennicy argumentują, że ludzie nadal będą wykonywać satysfakcjonującą pracę, staną się bardziej kreatywni i otwarci pod względem charytatywnym, a także będą ratować demokrację. Te stereotypy płyną również do symulacji ekonomicznych jako założenia o rzekomych kosztach i korzyściach z podstawowego dochodu. Możemy to poprawić, jeśli zastąpimy te stereotypy empirycznymi dowodami i dzięki temu będziemy mogli prowadzić odpowiednią debatę – powiedział w wywiadzie dla „Der Spiegel” odpowiedzialny za przebieg badania Jurgen Schupp.

Jesteście entuzjastami czy przeciwnikami takiego uniwersalnego wsparcia dla każdego?

Tekst: WM