To niesamowite zdjęcie pokazuje, że w sporcie liczy się każdy milimetr
Bieg masowy na 15 km mężczyzn, stanowiący ostatni odcinek indywidualnej rywalizacji w biathlonie na igrzyskach w Pjongczangu (ale nie ma się co smucić, przed nami jeszcze sztafety!), okazał się godnym ukoronowaniem tej najefektowniejszej z biegowych dyscyplin na śniegu. Będący murowanym faworytem, Martin Fourcade po nieudanym pierwszym strzelaniu, a nawet upadku, musiał się bardzo natrudzić, by sięgnąć po swoje czwarte olimpijskie złoto w karierze. Mający tendencję do zostawiania rywali w tyle Francuz do ostatnich metrów zaciekle walczył o zwycięstwo z Niemcem Simonem Schemppem.
Obaj panowie osiągnęli… ten sam czas (35:47.3), a o wszystkim zadecydowały milimetry i ponad minuta sędziowskich analiz.
Wybuch frustracji niepewnego ostatecznego rezultatu Fourcade’a tuż po finiszu (wróciły zapewne demony z Soczi, gdzie w analogicznym biegu przegrał złoto z Emilem Hegle Svendsenem o 3 centymetry), najlepiej ilustruje, jak niewiele zabrakło Schemppowi do sprawienia ogromnej niespodzianki.
#Biathlon at it's best! pic.twitter.com/vW50vrnzHn
— tarjeilover (@dahlmeiers) 18 lutego 2018
Dzięki zwycięstwu Martin Fourcade został najbardziej utytułowanym francuskim sportowcem w historii zimowych igrzysk i może się pochwalić czterema złotymi oraz dwoma srebrnymi medalami.
Tekst: WM
Źródło: Huffington Post