Zespół stresu narcystycznego, czyli bezlitosne żniwa po miłości własnej
Musimy skupić uwagę na istocie tego pojęcia – terminy „narcyzm” oraz „narcyz” pochodzą z mitologii greckiej. Według opowieści Narcyz był myśliwym, znanym ze swojej zabójczej urody. Jego piękno powalało na kolana – i w takiej metaforycznej pozycji właśnie zostawiał już swoje ofiary. Pewnego dnia Narcyz zobaczył swoje odbicie w strumieniu i… zakochał się w nim od pierwszego wejrzenia. Wpatrywał się w nie tak długo, że aż zmarł z wyczerpania. Na jego grobie wyrósł kwiat, który nazwano narcyzem.
Osobowość narcystyczna (narcystyczne zaburzenie osobowości, ang. narcissistic personality disorder, NPD) jest jednym z kilku rodzajów zaburzeń osobowości, w którym występuje wzorzec zachowań zdominowany nastawieniem wielkościowym (w wyobraźni lub na jawie), potrzeba bycia podziwianym, brak empatii i niezdolność do przyjęcia perspektywy innych osób. Z psychologicznego punktu widzenia diagnoza musi spełniać ogólne kryteria zaburzeń osobowości, m.in. długotrwałości i sztywności nietypowych i głęboko zakłócających funkcjonowanie zachowań oraz niemożności wyjaśnienia ich np. nadużywaniem substancji psychoaktywnych czy innymi chorobami. Musi też spełniać zestaw specyficznych kryteriów. Chociażby z racji ich spełnienia można poczuć się naprawdę „wyjątkowym” albo przynajmniej w to uwierzyć.
Ale zanim polecą hektolitry potu i łez – chwilo trwaj! Bombardowanie miłością i szczególną uwagą to etap pierwszy, w którym narcyz sprawi, że w jego towarzystwie poczujesz się naprawdę wyjątkowo.
Czas z nim spędzony jest porównywalny do bycia na ekskluzywnym haju, od którego naturalnie bardzo szybko się uzależnisz. Nie minie wiele czasu, kiedy usłyszysz pierwsze deklaracje dotyczące wspólnej przyszłości, zakupu segmentu z podwójnym garażem, liczby pięknych dzieci czy innych fantazji na temat tej intensywnej relacji. „To wszystko dzieje się tak szybko! Jesteśmy dla siebie stworzeni!” – powie ci pewnie narcyz. Najczęściej ofiarą pada niewinna istota z wyszczerbionym poczuciem własnej wartości. Błyskawicznie zostaje zalana telefonami, SMS-ami, powiadomieniami na Messengerze czy Instagramie. Potrzeba bycia w stałym kontakcie momentami jest wręcz surrealistyczma. W tej fazie cała energia skupia się wyłącznie na myśliwym. Umiejętnie poprowadzona technika łowów sprawi, że nie poczujesz przechodzenia do stopniowej „izolzacji”, a raczej pozorną wyjątkowość tej relacji i złudzenie niesamowitej jedności.
A kiedy poczujesz się już naprawdę swobodnie i pozwolisz sobie na niewinny żarcik, możesz dostać pierwszą czerwoną kartkę, a w najlepszym wypadku – pouczenie. Potem wyczuwasz coraz więcej zazdrości i arogancji w stosunku do innych osób. Jesteś jednak w stanie wszystko szybko logicznie wytłumaczyć, bo przecież „wszystko rozumiesz”. Z narcyzem wysoko nie polecisz. Kiedy tylko poczuje, że osiągnął swój cel to zajmie się twoimi skrzydłami i podetnie ich najwięcej, jak tylko się da. Następnie, wręczy ci kolorowy bilecik na emocjonalny rollercoaster i zaprosi do wspólnego tańca pośród kakofonii emocji i rozhukanych nastrojów. Brzmi poetycko? Bynajmniej.
Bycie w związku z narcyzem niesie spustoszenie nawet u najbardziej stabilnych i silnych jednostek. Im dłużej trwa znajomość, tym większa paleta kolorów i narzędzi, dzięki którym manipulacja (a nie relacja!) wchodzi na wyższy poziom.
Ofiara bierze na swoje barki całą odpowiedzialność, budzą się wyrzuty sumienia, poczucie winy i samoocena już nawet nie jest niska – jej po prostu nie ma. Ofiara zaczyna dosłownie chodzić na rękach, aby zasłużyć na miłość.
Narcyzi są na ogół bardzo obraźliwi i manipulujący. Uświadczenie ich towarzystwa może powodować długotrwałą traumę emocjonalną. Niektórzy ludzie po związku z narcyzem mogą czuć się jak osoby, które doświadczyły ogromnej katastrofy i stresu pourazowego.
Właśnie ta emocjonalna trauma nazywana jest zespołem stresu narcystycznego (PNSD).
Brak emocji i poczucie „oderwania od otoczenia”, niska samoocena, unikanie, odrętwienie, lęk, poczucie beznadziejności, depresja, natrętne wspomnienia, niestabilność emocjonalna, poczucie winy, uczucie wstydu, zachowanie autodestrukcyjne mające na celu uśmierzyć ból – to główne objawy PNSD.
Ku pokrzepieniu złamanych serc: najważniejsze to zrozumieć, że dzięki odpowiedniej interwencji można poradzić sobie nawet z najbardziej ekstremalnym przypadkiem. Najsilniejszą bronią jest zero kontaktu, który nie jest tu karą, a strategią przetrwania. Po zerwaniu kontaktu z narcyzem trzeba być dla siebie co najmniej tak wyrozumiałym, jak było się w stosunku do jej czy jego najwyższej mości.
Tekst: Katarzyna Korbuszewska