Nasze wzorce snu zmieniają się wraz z porami roku
Jesienią drzewa najpierw zmieniają kolor liści, a potem je zrzucają. Niedźwiedzie, wiewiórki, żółwie i inne zwierzęta zapadają w sen zimowy, a ich metabolizm niemal się zatrzymuje. Niektóre zające latem mają brązowe futro, a zimą białe. My również nie pozostajemy obojętni na te zmiany. Jedno z tegorocznych badań dowiodło, że ludzie wydają się poddawać sezonowości i w ciągu roku doświadczają wyraźnych zmian przede wszystkim w czasie trwania i strukturze snu.
Zimą śpimy dłużej w fazie REM.
Badanie przeprowadzili naukowcy z Kliniki Snu i Chronomedycyny szpitala św. Jadwigi w Berlinie. Zespół zaprosił 188 ochotników (98 kobiet i 90 mężczyzn) do spędzenia trzech nocy w warunkach laboratoryjnych, gdzie można było dokładnie monitorować ich odpoczynek. Uczestnicy poddawali się analizie o różnych porach roku. W laboratorium zachęcano ich do drzemki w ciągu dnia i do przespania całej nocy. Wówczas monitorowano ich fale mózgowe, poziom tlenu we krwi, tętno, oddech, ruchy oczu i drgania nóg. Krótko mówiąc, poddano ich polisomnografii.
Ludzie, gdy śpią, przeżywają dwie odrębne fazy: REM (szybkich ruchów gałek ocznych), podczas której mamy najwięcej snów i NREM (wolnych ruchów gałek ocznych), przy czym ta jest dalej podzielona na trzy etapy.
Badanie wykazało, że w okresie zimowym ludzie spali częściej, a wejście w fazę REM jesienią trwało o 25 minut krócej niż wiosną.
Badani doświadczyli też średnio ok. 30 minut więcej snu w fazie REM zimą niż wiosną. Wyniki są zgodne z wcześniejszą ankietą, w której tysiące pacjentów subiektywnie deklarowało dłuższy sen zimą. Naukowcy wysnuli jeszcze jeden wniosek, obalając tym samym teorię, że przez ilość sztucznego światła, która nam towarzyszy każdego dnia, wyzbyliśmy się naturalnych mechanizmów biologicznych. Okazuje się, że nasz sen nadal uzależniony jest przede wszystkim od światła naturalnego.
Naukowcy twierdzą, że aby czuć się lepiej podczas ciemnych i mroźnych miesięcy, należy po prostu posłuchać swojego organizmu i kłaść się spać nieco wcześniej niż latem czy wiosną.
Tekst: MZ