Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Smart city i performative architecture, czyli o tym, jak architektura wpływa na sposób myślenia mieszkańców

Architektura wpływa także na sposób myślenia i percepcję ludzi. Może też oddziaływać na nich w różny sposób. Jakie są tego przejawy?
.get_the_title().

Ze względu na to, że obecnie coraz więcej osób przeprowadza się do miast, architekci i urbaniści zastanawiają się nad tym, jak poprawić komfort życia w tego typu przestrzeni.

Na początku XXI wieku popularna stała się idea smart cities, czyli inteligentnych (ekologicznych i energooszczędnych) miast przyszłości, takich jak Songdo czy Masdar.

Są one wyposażone w różnego rodzaju czujniki, np. monitorujące zużycie energii, i kamery służące do sprawdzania zagęszczenia ludzi w danym miejscu. Smart cities, które przynajmniej z pozoru przypominają przestrzenie, w jakich żyli inwigilowani przez Wielkiego Brata bohaterowie powieści Orwella „Rok 1984”, mogą wyraźnie wpływać na sposób myślenia i percepcję osób w nich żyjących. Miasto i jego architektura nie są bowiem dla mieszkańców czymś neutralnym. Jak udowadnia Deyan Sudjic, autor książki „Język miast”, poszczególne budynki – kamienice, bloki czy wieżowce oraz inne elementy zabudowy – mogą wyraźnie wpływać na percepcję i sposób myślenia stykających się z nimi osób. Architektura nie pełni zatem jedynie funkcji użytkowej i estetycznej.

źródło: rp.pl

Architektura w służbie władzy

Zdaniem Sudjica architektura może być językiem władzy i propagandy, szczególnie w systemach totalitarnych. Przywódcy, którzy chcą ugruntować lub podkreślić swoją pozycję, tworzą monumentalne budowle, często zadziwiające rozmachem (najbardziej oczywistym przykładem jest budowanie piramid przez faraonów w Egipcie).

Tworzenie takich obiektów architektonicznych ma wpłynąć ma percepcję i świadomość mieszkańców danego miasta – chodzi o to, by „odczuli” oni siłę konkretnego przywódcy, władcy czy partii (w kontraście do swojej słabości) po dostrzeżeniu jej „wizualnych przejawów”.

Zdarza się też, że władza niszczy jakiś ważny budynek symbolizujący miniony ustrój, aby podkreślić jego słabość i brak wpływu.

Dobrym przykładem tego typu działań są przekształcenia związane z największą świątynią prawosławną na świecie – Soborem Chrystusa Zbawiciela. Wybudowano go po zwycięstwie Rosji nad Napoleonem. Budowla została wysadzona w powietrze przez Stalina, który postanowił, że na jej miejscu będzie się znajdował Pałac Rad stanowiący „architektoniczną deklarację ateistycznego, socjalistycznego państwa”. To, że nigdy nie ukończono budowy tego symbolu socjalizmu wydaje się znaczące. Chruszczow na miejscu budowy stworzył odkrytą pływalnię, co można uznać za prawdziwy chichot losu. Jednak w czasach Rosji postsocjalistycznej odbudowano Sobór Chrystusa Zbawiciela. Przemiany ustrojowe tego kraju znajdują zatem odzwierciedlenie w architekturze miasta.

źródło: ruslink.pl
źródło: magdanawalizkach.blogspot.com

Czasami przywódcy dążyli do całkowitych zmian w architekturze miast, by dobitnie podkreślić swoją pozycję i siłę. W czasach Trzeciej Rzeszy Adolf Hitler pragnął przekształcić Berlin. Architekt Albert Speer stworzył wiele projektów monumentalnego, wspaniałego miasta, które miało zachwycać i zarazem niepokoić ich mieszkańców. Wielkość budowli miała bowiem przytłaczać przechodniów, sprawiać, by poczuli się oni mali.

„Plan Germania” zakładał, że w mieście znajdzie się Aleja Wspaniałości, Łuk Triumfalny, Wielki Plac i Wielka Hala.

Celem Hitlera było wpływanie na percepcję i sposób myślenia niezwiązanych z partią Niemców w taki sposób, by zaczęli oni podziwiać nazistów i zarazem bać się ich.

źródło: reddit

Architektura w służbie zabawy

Na to, że architektura wyraźnie oddziałuje na percepcję ludzi przebywających w jej otoczeniu zwrócił uwagę również Walt Disney, tworząc pierwsze parki rozrywki – miasteczka nazywane Disneylandami.

Małe, kolorowe i czyste budynki, schematyczny plan miasteczka i powtarzalność – to elementy, które miały uspokajać osoby przebywające w Disneylandzie.

Disney zauważył, że ludzie pragną nie tylko rozrywki, ale także pewnej stabilności i schematyczności. Zadbał więc o to, by architektura nie przytłaczała odwiedzających, by odczuwali oni, że mają kontrolę nad tym, co dzieje się wokół nich. Budynki znajdujące się w Disneylandzie są wzorowane na tych, które pojawiają się w poszczególnych kreskówkach. W związku z tym odwiedzający czują się komfortowo i swobodnie, ponieważ miejsca, które mijają, wydają im się znane.

źródło: parkomania.pl

„Plan Germania”, niszczenie i odbudowywanie Soboru w Rosji, a także zabudowa w Disneylandzie to tylko niektóre przykłady tego, że architektura może wpływać na percepcję i sposób myślenia mieszkańców. Odmiennym przykładem jest budynek Muzeum Żydowskiego w Berlinie zaprojektowany przez Daniela Libeskinda. Architekt dążył do tego, by odwiedzający uczestniczyli w wystawie, angażując nie tylko intelekt, ale i zmysły.

Pomieszczenia w muzeum są zatem klaustrofobiczne, a przebywanie w nich okazuje się nieprzyjemne dla odwiedzających.

Poza tym w jednej z sal znajduje się rzeźba autorstwa Menasze Kadiszmana pt. „Shalechet” w formie metalowych ludzkich twarzy. Pokrywają one podłogę i zwiedzający muszą po nich przejść, by przedostać się do następnego pomieszczenia w muzeum. To bardzo nieprzyjemne – a dla niektórych odwiedzających wręcz traumatyczne – doświadczenie.

Źródło: berlin.lovetotravel.pl
źródło: wikimapia.org

Wiedza o tym, że architektura wpływa na percepcję nie jest czymś nowym i charakterystycznym dla współczesności. Można jednak stwierdzić, że architekci coraz częściej wykorzystują ją, by oddziaływać na odbiorców – konsumentów. Niektórzy projektują hipermarkety, domy towarowe, uczelnie, a nawet muzea, by stały się one „świątyniami konsumpcji”. Ważne więc, by zwykli mieszkańcy miast mieli świadomość, że na pozór neutralne budynki czy obiekty nie są jedynie odbiciem pewnych wydarzeń w historii lub realizacją „niewinnej” wizji architekta.

Tekst: Justyna Czupiłka

DESIGN