Kat Von D oświadcza, że nie będzie szczepić swojego dziecka i wywołuje internetową burzę
Kilka dni temu Kat Von D, ekscentryczna tatuatorka znana z programów „Miami Ink” i „L.A. Ink”, opublikowała na Instagramie post, w którym oświadcza, że zamierza wychować „wegańskie dziecko, bez szczepień”. Jej osobiste podejście do kwestii szczepień natychmiast wywołało oburzenie wśród fanów. Ten temat jest wyjątkowo trudny, bo indywidualna decyzja rodziców w tej sprawie może pociągać za sobą konsekwencje i niebezpieczeństwo dla innych. To dlatego celebrytka, którą obserwuje kilka milionów followersów, znalazła się pod obstrzałem zwolenników szczepienia, a komentarze pod postem szybko zamieniły się w debatę dwóch zwaśnionych obozów – przeciwników i zwolenników tej decyzji.
Kat Von D już zapowiedziała, że nie zmieni swojego zdania, a wszystkim, którym to nie pasuje poleca przestać obserwować jej profil. Zanim jednak ktokolwiek zdążył nacisnąć przycisk „unfollow”, ponownie dolała oliwy do ognia.
W odpowiedzi na wywołane kontrowersje wytłumaczyła, że wraz z mężem nie są przeciwnikami szczepionek, ale mają duże obawy wobec wstrzykiwania dziecku substancji chemicznych i toksyn.
I niby to całkiem uzasadnione wahania, gdyby nie fakt, że publicznie wypowiada je osoba, która w swojej karierze wykonała już prawdopodobnie kilkaset tatuaży, wstrzykując innym barwnik pod skórę. Kat Von D sama posiada wiele tatuaży, a cała jej sława opiera się na – jakby na to nie patrzeć – dokonywaniu ingerencji w ciało. A tego już internauci nie mogli pozostawić bez echa.
Bojkot zaszkodzi interesom Kat Von D?
Kat Von D słynie z kontrowersyjnych poglądów, których nigdy nie zachowuje tylko dla siebie.
Tym razem jednak swobodne wyrażanie opinii może okazać się dla niej wyjątkowo nieopłacalne.
Natychmiast po publikacji posta wściekli fani, oprócz niewybrednych komentarzy, w tym życzenia śmierci, zaczęli nawoływać do bojkotu marki kosmetyków, której artystka jest twarzą. To niemały kłopot dla wszystkich brandów, z którymi współpracuje artystka. Nie wiadomo jak ta cała sytuacja ostatecznie wpłynie na jej biznes, ale już wywołała niemałe zamieszanie, którego pewnie sama Kat nawet się nie spodziewała.
Czy oni muszą wypowiadać się na każdy temat?
Nie od dziś wiadomo, że gwiazdy i celebryci dzięki swojej popularności z łatwością sprzedają różne produkty. Ale czy w ten sam sposób popularyzują opinie? Preferencje polityczne, podejście do szczepień, noszenia futer, wsparcie dla społeczności LGBTQ czy wiele innych zagadnień – to niekiedy sporne tematy, w których łatwo kogoś urazić lub po prostu wkurzyć.
Dlatego opowiadając się po którejś ze stron, znane osobistości mogą zarówno zjednać sobie fanów, jak i ich stracić.
Często decydują się na to, by podtrzymywać wokół siebie zainteresowanie mediów lub po prostu czują potrzebę wypowiedzenia się na jakiś temat. Ponieważ jednak ich głos jest o wiele bardziej słyszalny, daje im to możliwość wpływania na postawy i zmianę rzeczywistości. A może tylko powoduje, że wpadają w pułapkę, odkrywając przed światem swoje najbardziej osobiste sfery życia?
Tekst: Magdalena Myrlak