Sanitariusz z Kalifornii poświęcił swojego pickupa, by ratować ludzi z pożaru
Miasto Paradise położone jest w północnej części stanu Kalifornia. Rejony te są aktualnie niezwykle niebezpieczne ze względu na trudne do opanowania pożary lasów, zbierające tragiczne i niszczycielskie żniwo.
Każdy heroiczny czyn i przejaw bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi jest w tym czasie w Stanach Zjednoczonych szczególnie doceniany.
Allyn Pierce to sanitariusz ze szpitala w Paradise, który wraz z innymi lekarzami i pielęgniarkami zdołał ewakuować pacjentów i sprzęt medyczny potrzebny do ich ratowania na pobliskie lądowisko helikopterów. Gdy klinika stanęła w płomieniach, Allyn wraz z kolegami wsiedli do jego Toyoty i zaczęli uciekać w kierunku bezpiecznej strefy. Szybko utknęli jednak w pożarze, bo przejazd tarasował palący się wrak innego pojazdu.
Sytuacja z każdą sekundą była coraz bardziej dramatyczna, a bok pickupa niemal smagały płomienie. Allyn nagrał nawet pożegnalną wiadomość do rodziny, w której zapewnił, że robił wszystko, by wydostać się z piekła. Wtedy pojawił się ciężki sprzęt, który udrożnił drogę. Mężczyzna postanowił wówczas zawrócić i uratować kolejne osoby.
O tym, w jakiej temperaturze znajdowała się Toyota najlepiej świadczą zdjęcia jego stopionych elementów plastikowych. Co ciekawe, samochód pozostał w pełni sprawny.
Sanitariusz na swoim Instagramie zamieścił wpis, w którym podziękował producentowi auta za ocalenie życia, a strażakom i innym służbom, za to, że sukcesem udało się przeprowadzić ewakuację wszystkich pacjentów.
Bohaterski czyn mężczyzny nabrał rozgłosu. Na post odpowiedziano z oficjalnego konta Toyoty w Stanach Zjednoczonych, doceniając poświęcenie: „Jesteśmy zachwyceni, że zaryzykowałeś życie i swoją Toyotę Tundrę, aby ratować innych. Nie martw się samochodem, będziemy zaszczyceni, mogąc podarować ci nowy”.
Tekst: Krystian Kaleta
Zdjęcia: twitter.com/jacknicas