160 tys. pszczół zamieszkało na katowickim dachu salonu Ferrari. To pierwsza taka pasieka w Polsce!
To nie pierwsza miejska pasieka w Katowicach. Podobne powstały już m.in. na terenie Muzeum Śląskiego czy na dachu Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. Teraz przyszła kolej na pierwszą w Polsce pasiekę na dachu salonu samochodowego.
Najnowsza miejska pasieka powstała 7 maja przy ulicy Bocheńskiego.
Jest niezwykła, bo znajduje się na dachu nowego budynku Grupy Pietrzak, mieszczącego Ferrari i Maserati. Na tę chwilę mieszka tu ok. 160 tys. pszczół, które do jesieni wyprodukować mogą nawet 100 kg miodu.
Na dachu zainstalowano cztery ule, a sama inicjatywa jest efektem współpracy grupy Pietrzak z Pszczelarium. Pszczelarium to rodzinna firma, działająca na rynku od kilku lat. Od samego początku stara się dzielić swoją pszczelą pasją z innymi, stawiając ule w miastach i opiekując się nimi. Mieszkańcom spodobał się ten ekologiczny trend i w samej Metropolii Śląsko-Zagłębiowskiej istnieje obecnie osiem pasiek, czyli w sumie trzydzieści uli.
Wyprodukowany przy ul. Bocheńskiego miód będzie wykorzystywany przez mieszczącą się w kompleksie restaurację La Squadra, a także wręczany klientom jako drobny upominek.
Miód miejski jest pyszny i przede wszystkim zdrowy. Mimo że jest produkowany przez pszczoły w samym centrum miasta, nie musimy obawiać się o jego jakość. Co więcej, z najnowszych badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Śląskiego wynika, że pszczoły żyjące w centrum Katowic – na wspomnianym wcześniej dachu jednego z wydziałów UŚ – wytworzyły więcej miodu niż pszczoły w tradycyjnej pasiece na wsi.
Naukowcy nie zauważyli też żadnych różnic pod względem czystości między miodem tradycyjnym a „aglomeracyjnym”.
Latem w mieście nie mamy do czynienia z większym problemem smogu, a miejskie rośliny nie są skażone rolnymi opryskami. – Pszczoły mają zdolność filtrowania zanieczyszczeń z miodu. Podczas gdy nie mogą tego zrobić z pestycydami – tłumaczy Łukasz Przybył, pszczelarz z rodzinnej firmy Pszczelarium. – Miód wiejski może zawierać ich śladowe ilości, podczas gdy w mieście nie mają z nimi kontaktu. Owady nie mają też problemu, aby odnaleźć się w mieście. Naukowcy z UŚ wyjaśniają, że radzą sobie tutaj doskonale. W okolicy rośnie wiele gatunków roślin miododajnych np. wiosenne wierzby nad Rawą, lipa w pobliskim parku czy kocimiętka, rosnąca na terenie Muzeum Śląskiego.
To nie koniec miejskich pasiek w tym regionie. Jak informuje Łukasz Przybył kończą się obecnie prace nad kolejnym projektem. Tym razem miejska pasieka powstanie w Kochłowicach (dzielnica Rudy Śląskiej) i będzie zrealizowana z pomocą centrum rozliczeniowego BNP Paribas. Zainstalowania uli w tym miejscu możemy spodziewać się końcem maja.
Tekst: Agnieszka Pastor