Awaria multimediów na Facebooku obnaża zasady działania algorytmu
Komplikacje z wyświetlaniem zdjęć na Facebooku i Instagramie doprowadziły do lawiny negatywnych komentarzy. Przez kilka godzin sfrustrowani użytkownicy nie mogli pochwalić się swoimi kotami, stylizacjami ani obiadami. Najboleśniejsze konsekwencje dotknęły influencerów, którzy nie byli w stanie meldować się z trwającego Open’era. Jak to zazwyczaj bywa w internecie, problem został szybko przekuty w żart. W efekcie pojawiło się wiele memów, a marki rywalizowały ze sobą o tytuł mistrza real-time marketingu. Pozytywnych rezultatów było jeszcze więcej.
Dzięki awarii użytkownicy dowiedzieli się, w jaki sposób Facebook i Instagram oznaczają udostępniane fotografie.
Okazało się, że algorytm kategoryzuje publikacje w oparciu o najważniejsze elementy kreacji. Tym samym zdjęcie przedstawiające dwoje przyjaciół na spacerze w lesie będzie opisane przy użyciu sformułowania: „Zdjęcie może zawierać dwie osoby, drzewa”.
Selfie mężczyzny z bujnym zarostem zostanie sprowadzone do prostego: „Zdjęcie może zawierać jedną osobę, brodę”.
Tak wygląda świat z perspektywy maszyny. Sytuacja jest o tyle komiczna, że chłodne komentarze robota zdają się być niezamierzoną satyrą na niektóre naciągane i nienaturalne kadry z wystylizowanego życia influencerów.
Źródło: The Verge
Autor: JN