Idzie jesień. Gdzie w Warszawie zjeść smaczną i rozgrzewającą zupę?
1. Oh My Pho
Azjatycki bulion rozgrzeje równie dobrze co nasz ulubiony rosół. W ofercie Oh My Pho znajdziecie klasyczną wietnamską zupę pho z makaronem ryżowym, świeżymi ziołami i dodatkiem, który sami będziecie mogli wybrać.
Do wyboru jest kurczak, wołowina, owoce morza (krewetki, ośmiornica, kalmary), smażona kaczka, wieprzowo-wołowe pierożki won ton oraz pieczony łosoś lub pho z tofu.
Odmianą dla standardowej wersji będzie słodko-ostra pho w stylu południowego Wietnamu z gotowaną wołowiną, podana z koszyczkiem aromatycznych ziół.
Dla wegan jest także zupa na wegańskim bulionie z makaronem bun, warzywami, tofu i pierożkami.
Trzy zupy ze stałego menu Jasia i Małgosi aż proszą się o spróbowanie.
Jeśli tęsknicie za domowym rosołem – oczywiście z makaronem i na mięsie (kura i wołowina) – to celujcie właśnie tam!
Oprócz rosołu jest jeszcze krem pomidorowy z pieczonych pomidorów podany z zielonym pesto oraz wegańskie flaki z boczniaka z kolendrą. Na pożegnanie lata do menu sezonowego trafił także delikatny krem z kasztanów z pianką z grzybków leśnych i śmietaną. Żadna z tych zup to nie wasz smak? Codziennie w menu lunchowym dostępna jest również inna zupa, m.in. wegetariański kapuśniak, krem z marchewki i dyni albo szczawiowa z jajkiem.
Bułka słynie na mieście nie tylko z pysznych śniadań i najlepszych happy hours na alkohol i prosecco za 5 zł – karmi też świetnymi zupami!
Przez cały dzień serwuje śniadania, od poniedziałku do piątku także zupę, i to również przez cały dzień (albo do czasu, aż się nie skończy). Świetna opcja, którą nieraz mieliśmy okazję testować właśnie pod wieczór. Tygodniowy rozkład menu z zupami znajdziecie co poniedziałek na ich Facebooku.
Dodamy, że zupy są naprawdę sycące, a przy tym smaczne, niedrogie i zawsze podane z dodatkami.
Możecie natrafić na krem z kalafiora na białym winie z chipsem z jarmużu, krem z batatów z mango i salsą, grochówkę z chorizo czy krem z kiszonych ogórków z serkiem mascarpone i mini croissantem.
4. Munja
Munja w swoim menu ma tylko dwie zupy, ale za to naprawdę warte spróbowania. Dość rzadko spotykana na mieście adriatycka zupa rybna z dorszem, łososiem, ośmiornicą i małżami jest przepyszna i sycąca, a owoców morza jest w niej naprawdę dużo.
Z powodzeniem może stanowić obiad, a nie być zaledwie przystawką przed drugim daniem.
Druga rozgrzewająca propozycja to delikatny krem ze słodkiej kukurydzy zbalansowany solą z selera naciowego i podany z oliwą z oliwek i dodatkową porcją prażonej kukurydzy. Ciekawe, szczególnie jeśli lubicie lekko słodkie smaki.
5. Uki Uki
W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć porządnego ramenu. Po każdej wizycie ramen z Uki Uki pozostaje nam w myślach na długo, bo jest po prostu idealny, a jego zjedzenie często wymaga najpierw odstania w kolejce przed lokalem. Ale jeśli macie czas, to warto!
W menu jest kilka opcji ramenu.
Kremowy ramen tonkotsu z plastrami pieczonej wieprzowiny, marynowanym jajkiem i mizuną bądź miso tonkotsu również z wieprzowiną, ale także z łososiem, shichimi i tytułową pastą miso.
Natomiast tym, który rozgrzeje was najbardziej, z pewnością będzie ostry, ale nadal głęboki w smaku tantan tonkotsu z pikantnym mięsem mielonym duszonym w paście sojowej i chili. Zwracajcie również uwagę na sezonowe propozycje ramenów – po nie już naprawdę warto ustawić się w kolejce!
Zdjęcie główne: fanpage Bułkę przez Bibułkę, Oh My Pho, Munja
Tekst: Marta Mankiewicz