Odkrywaj smaki wrocławskich restauracji w domu, zamawiając je dzięki aplikacji Wolt
Z każdym kolejnym tygodniem coraz bardziej tęsknimy za gwarnymi knajpami i ulubionymi daniami. O to drugie nieco łatwiej, dlatego dziś podpowiadamy wam, że wystarczy raptem kilka kliknięć w aplikacji Wolt, aby mieć mieć je we własnym domu.
Z zachęcającej oferty wrocławskich restauracji zdecydowaliśmy się na 3, które postanowiliśmy przetestować. Jednak zanim przejdziemy do recenzji, mamy dla Was jeszcze mały prezent.
Dla czytelników F5 którzy jeszcze nie mają aplikacji, Wolt przygotował kod promocyjny! Kliknijcie w poniższy banner i rejestrując się z kodem F5WOLT zgarnijcie 30 zł (3 x 10zł na 3 pierwsze zamówienia w dostawie Kod ważny do końca lutego.
1. RAGU
To punkt na mapie Wrocławia, którego entuzjastom włoskich smaków nie trzeba przedstawiać. Samodzielnie wyrabiane makarony, składniki najwyższej jakości i nieszablonowe połączenia smakowe – z tym kojarzy się wizyta w Ragu.
A jak radzą sobie z wynosem? Wzorowo.
Dostawa za pośrednictwem aplikacji Wolt przebiegła bezproblemowo – kurier zapukał do moich drzwi punktualnie, a dania były zapakowane w taki sposób, że część z nich, bez przekładania na talerze, od razu mogła znaleźć się na stole.
Na mojej liście znalazła się burrata w towarzystwie pomidorów – w ramach przystawki, truflowe gnocchi, a na deser skusiłam się na pudding waniliowy.
Każda z tych pozycji wywoływała na moich ustach coraz szerszy uśmiech. Nikt nie lubi spoilerów, ale nie mogę przemilczeć faktu, że truflowe gnocchi wygrało w całym zestawieniu. Wyrabiane na miejscu kluseczki, suszone pomidory, puder z trufli, a to wszystko w śmietanowym sosie. Co mogło pójść nie tak? Może tylko to, że w moim żołądku zostało niewiele miejsca na pudding, który uwiódł moje kubki smakowe polewą z solonego karmelu i pistacjami.
2. WOO THAI
Tajskie smaki? Kierunek Woo Thai! To przede wszystkim rozgrzewające zupy i aromatyczne curry, do których chce się wracać. Zatem wróciłam. Zamówienia dokonałam za pośrednictwem aplikacji Wolt – kurierzy i tym razem nie zawiedli jeśli chodzi o czas i sposób dostarczenia dań.
Przygodę z Woo Thaiem rozpoczęłam od zupy Tom Kha z krewetkami. Nie gościła u mnie po raz pierwszy, więc zaskoczył mnie jej smak – nieco kwaśny i bez charakterystycznej dla Tom Kha ostrości. Gorszy dzień kucharza? Wybaczyłam mu ten błąd delektując się delikatnie pikantnym Gaeng Gali czyli żółtym curry.
Degustacje zakończyłam podjadając Poh Pia Kung – pierożki z krewetkami, które świetnie sprawdzą się jako przekąska przy wieczornym leżakowaniu z Netflixem.
Degustacje zakończyłam, podjadając Poh Pia Kung – pierożki z krewetkami, które świetnie sprawdzą się jako przekąska przy wieczornym leżakowaniu z Netflixem.
3. Wok In
Ostatniego zamówienia przez aplikację Wolt dokonałam w knajpie Wok In. I tym razem nie mogłam mieć żadnych zarzutów, co do czasu dostawy. Kurier zapukał do moich drzwi dokładnie w momencie, gdy aplikacja odliczała ostatnią minutę. Taką synchronizację szanuję.
To, na co od razu zwróciłam uwagę to rozmiar porcji. To nie są opcje dla niejadków. Wręcz przeciwnie.
Na początek dałam drugą szansę zupie i tym razem był to strzał w dziesiątkę. Zupa tajska nie doprowadziła mnie do łez przez poziom ostrości. Jednak na wzruszenia nie trzeba było długo czekać. Łza spłynęła po moim policzku, gdy spróbowałam Zielonego Curry z krewetkami. Aromatyczne, dobrze doprawione i przyjemnie ostre – idealne na zimową obiadokolację. Na końcu listy znalazł się Pad Thai, który był co najwyżej poprawny. Są jednak inne mocne argumenty, z powodu których warto dokonać zamówienia w knajpie Wok In.
Pewne jest, że wrocławskie knajpy potrafią w wynosy. Czas i sposób dostawy oraz jakość dostarczonych dań zachęcają do kulinarnego eksplorowania miasta. Gotowi?
Tekst i zdjęcia: Weronika Kwiatkowska