Szwedzi przesiadają się z samolotów do pociągów. Powód? Ochrona środowiska
W oparciu o dane IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Lotniczych) w 2017 roku ruch samolotów był odpowiedzialny za ok. 2 proc. emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. PR całej branży pogorszył też jeszcze niedawno Ryanair w związku z informacją o ogromnych ilościach generowanego przez przewoźnika dwutlenku węgla. W krajach takich jak Szwecja, gdzie społeczeństwo staje się coraz bardziej wyczulone na kwestię ochrony klimatu, świadomość tej pierwszej statystyki wyraźnie zaczęła wpływać na zmianę mentalności.
Zjawisko doczekało się nawet własnej nazwy – Flygstam, co można tłumaczyć jako wstyd przed lataniem.
Pojawiły się też inne lingwistyczne nowości, jak tagskryt (ostentacyjne obnoszenie się podróżami koleją – najbardziej przyjazna środowisku w oczach Szwedów forma przemieszczania się) oraz att smygflyga (dyskretne korzystanie z samolotów bez mówienia o tym komukolwiek).
Jak podaje portal rynek-lotniczy.pl w końcówce marca tamtejszy rząd (koalicja Socjaldemokratów i Zielonych) zobowiązał się do tego, że uruchomi sieć nocnych pociągów, które będą kursować do najchętniej i najczęściej odwiedzanych przez Szwedów miejsc w Europie, jak Berlin czy Amsterdam. Projekt ma pochłonąć ok. 50 mln koron (5,3 mln dolarów).
– Robimy to aby radzić sobie ze zmianą klimatu, budować silne społeczeństwo oraz by osiągnąć cel stania się krajem socjalnym na światowym poziomie, wolnym od paliw kopalnych. Coraz więcej i więcej osób chce mieć możliwość odbywania podróży zarówno do pracy, jak i na wakacje w sposób korzystny dla klimatu. Teraz jest to naszym zadaniem jako polityków, by dołączyć się do wysiłków mających na celu uczynienie z transportu kolejowego oczywistej alternatywy umożliwiającej dostanie się do reszty Europy – mówił cytowany przez rynek-lotniczy.pl Per Bolund z partii Zielonych.
W jaki sposób IATA odpiera zarzuty dotyczące ogromnego wpływu ruchu lotniczego w aktualnym kształcie na zanieczyszczanie środowiska? Najczęściej przewija się kontrargument o tym, że, fakt, co prawda nie jest idealnie, jednak nie wolno zapominać, że branża przyczynia się do wytwarzania aż 20 proc. światowego PKB.
Według zapowiedzi do 2050 roku w sektorze planowana jest redukcja emitowanego CO2 o 50 proc., tak by powrócić do wskaźnika z 2005 roku.
Przy prognozach, że już do 2036 roku liczba pasażerów linii lotniczych wzrośnie do 7,8 mld (w 2017 roku wynosiła 4 mld) można się jednak spodziewać, że dyskusje nad regulacjami w tym zakresie będą jeszcze długo rozpalać opinię publiczną do czerwoności.
Szwedzi na rozwój wypadków czekać nie chcą, na co najlepszym dowodem jest prężny rozwój facebookowej prokolejowej grupy, która liczy dziś 77 tys. osób, zaś w styczniu 2018 roku liczyła zaledwie 4 tys. użytkowników.
– Media społecznościowe są katalizatorem podróży koleją. Nigdy nie odważylibyśmy się na podjęcie naszej pierwszej dalekiej podróży pociągiem, gdybyśmy nie mieli wsparcia grupy na Facebooku. To było wspaniałym doświadczeniem – powiedziała BBC Anna Hanno Wickman, która tą drogą dotarła do Berlina oraz Francji.
Za ekologiczną świadomością pasażerów starają się też nadążyć niektóre skandynawskie linie lotnicze. Finnair zapewnia np. możliwość dobrowolnego dołożenia się w kosztach biletu do biopaliwa lub dofinansowania… ekologicznych kuchenek domowych w Mozambiku.
Jak myślicie, czy trend rezygnowania z podróży lotniczych na rzecz przesiadania się do pociągów coraz silniej zauważalny będzie także poza Skandynawią?
Tekst: WM