Musk wydał 90 mln $ i dla zabawy wysłał auto w kosmos? Internauci obalili ten argument
Nie trzeba było długo czekać, by start superciężkiej rakiety Elona Muska – przełomowe wydarzenie w świecie lotów kosmicznych, o którym pisaliśmy tutaj – napotkał także swoich przeciwników. Wszystko wiąże się z tym, że założyciel SpaceX na pokładzie zmierzającego w stronę orbity Marsa Falcon Heavy umieścił Teslę, serwując samochodom nadzorowanej przez siebie marki wręcz galaktyczną reklamę.
Nie spodobało się to pewnym środowiskom (strony Democratic Socialism Now czy The Other 98%), dla których jest to naganny moralnie wymysł obnoszącego się bogactwem, ekscentrycznego miliardera. Bo przecież 43 miliony Amerykanów, nie mówiąc już o reszcie świata, żyją w biedzie.
W retoryce oskarżycieli jak bumerang wraca temat konieczności zmiany i zaostrzenia dotychczasowej polityki podatkowej USA względem najbogatszych obywateli.
Internauci nie wytrzymali i zbombardowali powyższe, bardzo powierzchowne zarzuty, smakowitymi ripostami.
Zwracają w nich między innymi uwagę na to, że przecież niezbędny był jakiś ładunek, a wykorzystanie w jego roli samochodu to marketingowy strzał w dziesiątkę. Ponadto wśród argumentów pojawiają się głosy, że start Falcon Heavy okazał się sukcesem, przetarł szlaki i pozwoli w przyszłości na tańsze loty (sprzęt kosmiczny wielokrotnego użytku) czy znaczną oszczędność surowców (wiele z wykorzystanych komponentów, np. przy rakietach towarzyszących, pochodziło z recyklingu). Podkreślano wreszcie wkład Muska w działania dobroczynne i to, że, kto jak kto, ale akurat on jest jednym z ostatnich, którym powinno się zarzucać bezmyślne szastanie pieniędzmi. Zresztą zobaczcie sami.
Tekst: WM
Źródło: Boredpanda