Zdaniem psychologów zawsze zakochujemy się w tym samym typie osobowości (i nic z tym nie możemy zrobić)

Z trwających niemal dekadę badań wynika, że każdy człowiek ma swój 'typ'. O atrakcyjności potencjalnych partnerów nie decydują jednak cechy fizjonomii, ale osobowości. Co gorsza, klamka zapada już we wczesnym dzieciństwie, kiedy uczymy się, czym jest przywiązanie.
.get_the_title().

W trwających dziewięć lat badaniach, które kanadyjscy naukowcy z jakiegoś powodu przeprowadzili w Niemczech, zbierano dane o cechach osobowości partnerów uczestników – stopniu ich ekstrawersji, sumienności, ugodowości, neurotyczności i otwartości na doświadczenia. Następnie te dane zestawiano z informacjami o poprzednich partnerach uczestników.

Modele osobowości byłych i obecnych były zaskakująco podobne, nawet jeśli poprzedni związek zakończył się emocjonalną katastrofą.

Okazało się, że zawsze — a w zasadzie prawie zawsze — wybieramy partnerów o tych samych cechach osobowości i utrzymujemy z nimi podobny rodzaj relacji. Chociaż w grę może wchodzić wiele czynników — na przykład freudowski przymus powtarzania — jednym z najbardziej prawdopodobnych powodów, dla których uparcie powtarzamy ten sam schemat, jest wykształcony w pierwszych latach życia styl przywiązania. Zdaniem psychologów umiejętności niezbędnych do wchodzenia w relacje z drugim człowiekiem uczymy się poprzez doświadczenia z wczesnego dzieciństwa, w szczególności, więzi z rodzicami lub opiekunami. Teoria przywiązania wyróżnia trzy główne typy przywiązania — bezpieczny, lękowo -ambiwalentny i unikający. – Ludzie, których charakteryzuje bezpieczny styl przywiązania, czują się swobodnie zarówno związkach, jak i sami – tłumaczy terapeutka Gwendolyn Nelson-Terry. Zaufanie do obiektu przywiązania — kiedyś dostępnego i wrażliwego rodzica, dziś partnera, daje im poczucie bezpieczeństwa i spokój. – U osób lękowo-ambiwalentnych przywiązanie graniczy z byciem zależnym – dodaje Nelson-Terry. Ambiwalentni dążą do emocjonalnego zagarnięcia partnera. Powodem jest brak spójności i pewności, co do dostępności obiektu przywiązania, brak poczucia bezpieczeństwa i obawa przed utratą. – Z kolei unikający uciekają od bliskości emocjonalnej – mówi terapeutka. To mechanizm obronny wykształcony w wyniku braku lub niedostępności obiektu przywiązania w dzieciństwie.

Fot. zerotothree.org

Zdaniem autorów badań te style przywiązania mogą decydować nie tylko o tym, jaką postawę przybierasz w relacjach, ale już na wstępie mogą wpływać na to, jakich wybierasz partnerów.

Na przykład, jeśli jesteś lękowo-ambiwalentny, możesz mieć słabość do partnerów niedostępnych emocjonalnie, ponieważ notorycznie podsycają twój niepokój, czyli to, co dla ciebie nierozerwalnie wiąże się z bliskością i przywiązaniem.

Z jednej strony zatem dokonujemy sortowania potencjalnych partnerów, dając pierwszeństwo swojemu „typowi”, z drugiej strony – osoby, które chcą umawiać się z nami, mają pewne wspólne cechy, bo my wpisujemy się w ich typ.

Fot. Flickr.com

Wisienką na torcie (albo gwoździem do trumny) jest poczucie, że nowo poznana osoba — mimo że inna i ekscytująca — wprowadza nas jednocześnie w stan komfortu i bliskości graniczący z wrażeniem, że „znamy ją od zawsze”.

Posiadanie „typu” niesie ze sobą niebezpieczeństwo notorycznego powtarzania tych samych błędów, ale — nawet jeśli twój typ występował dotychczas jedynie w ciemnych barwach — sytuacja nie jest beznadziejna. Psychologowie zaznaczają, że typ nie odnosi się bezpośrednio do zachowania, a do ogólnych cech osobowości, które cię pociągają. Spontaniczność, ambicja czy ugodowość jako cechy osobowości nie są ani negatywne, ani pozytywne, a to, czy będą działały na korzyść relacji czy okażą się destrukcyjne, zależy w zupełności od kontekstu.

SURPRISE