To już oficjalne: po 30 latach unikania tematu na COP27 omówione zostaną reparacje klimatyczne
Ponad 30 lat. Tyle udało się krajom rozwiniętym unikać wezwań do zrekompensowania efektów podniesienia się temperatury planety o 1,2 stopnia Celsjusza. Kraje rozwijające się argumentują, że ich wpływ na zmiany klimatyczne w porównaniu z krajami wcześnie uprzemysłowionymi, jest niewielki, a jednak to one są najbardziej dotknięte katastrofami i ekstremalnymi zjawiskami, które są skutkiem zaburzenia ekosystemów.
Wezwanie do finansowania strat i szkód rozpoczęło się na początku lat 90. XX wieku. Jednak na każdym dotychczasowym szczycie klimatycznym ONZ bogate narody (Stany Zjednoczone, kraje Unii Europejskiej i Australia), znajdywały sposób, by uniknąć konfrontacji z tym problemem: wprowadzano łagodną narrację, sugerowano alternatywy w postaci ubezpieczeń, blokowano wzmianki o bezpośrednich rekompensatach w oficjalnych programach konferencji.
W ostatnich miesiącach temat jednak powrócił ze szczególną mocą po katastrofalnych powodziach w Pakistanie, które zniszczyły ogromną część kraju, pozbawiły ludzi dorobku życia, a obecnie skutkują falą chorób zakaźnych.
W dniu otwarcia COP27 w egipskim Szarm el-Szejk kraje bogate i rozwijające się jednogłośnie zgodziły się na włączenie finansowania strat i szkód do programu konferencji. To historyczny moment w negocjacjach klimatycznych. Taka decyzja otwiera dyskusję na temat oddzielnego międzynarodowego funduszu oraz ustaleń finansowych, które byłyby wsparciem dla krajów wyspiarskich i tych na wczesnym etapie uprzemysłowienia.
Nie możemy twierdzić, że walczymy z kryzysem klimatycznym, jeśli omijamy kwestie takie, jak straty i szkody. Jesteśmy na kontynencie, gdzie straty i szkody są rzeczywistością. Jeszcze nie jest za późno, aby COP dotarł do Afryki i rozwijającego się świata, gdzie inne konferencje zawiodły. Nie możemy już dłużej unikać tego istotnego tematu – powiedział w oświadczeniu Mohamed Adow, założyciel i dyrektor think tanku klimatycznego PowerShift Africa.
Negocjatorzy klimatyczni mają teraz dwa tygodnie na dopracowanie szczegółów finansowania. Niektóre kraje zdecydowały się zadziałać z rekompensatami samodzielnie, zamiast czekać, aż negocjatorzy ustanowią oficjalny mechanizm międzynarodowy. W poniedziałek Belgia ogłosiła, że bezpośrednio sfinansuje straty i szkody w Mozambiku. Przeznaczy na to 2,5 miliona dolarów. W zeszłym roku Szkocja, Dania i grupa filantropów obiecały 19,5 miliona dolarów na straty i szkody. Te fundusze są już wykorzystywane w Bangladeszu.
Tekst: AC
Zdjęcie: Umar Farooq/Unsplash