Dlaczego etykiety węglowe są tak rzadkie?

Istnieją co najmniej trzy powody.
.get_the_title().

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że na produktach żywnościowych pojawiają się różne informacje: data ważności, skład czy wartość odżywcza. Od pewnego czasu możemy także zaobserwować etykiety żywnościowe z oznaczeniem śladu węglowego – ale raczej wciąż jest to rzadkie zjawisko. Tymczasem w dobie galopującego kryzysu klimatycznego oznaczenie tego, jaki wpływ ma dana rzecz na środowisko, powinno być bardziej powszechne. To właśnie dzięki nim konsumenci mogą łatwo podejmować odpowiedzialne i zrównoważone decyzje. Dlaczego więc etykiety węglowe nie są powszechniejsze?

Pierwszy powód jest prosty: to dlatego, że prawo ich nie wymaga.

Zgodnie z prawem unijnym na etykiecie opakowanej żywności muszą się znaleźć informacje dotyczące wartości odżywczych. Tymczasem w przypadku etykiet węglowych nie ma takiego obowiązku. Jeśli obecnie na produkcie znajdujemy takie informacje, oznacza to, że producent umieścił je tam z własnej nieprzymuszonej woli. Wydaje się więc, że dopóki organy regulacyjne nie będą tego wymagały, trudno liczyć na dobrą wolę producentów żywności – większość z nich sama z siebie nie poinformuje klientów o śladzie węglowym swoich produktów.

fot. oatly

A to dlatego, że etykiety węglowe nie są tanie. Aby właściwie ocenić wpływ produktu na środowisko, należy przeanalizować cały cykl jego życia – od produkcji po utylizację opakowania. Należy wziąć po uwagę wpływ rolnictwa, karmy dla zwierząt, nawozów, wody, energii, transportu, magazynowania itp. Ten łańcuch jest niezwykle długi, więc mówimy o gigantycznej ilości danych. Uzyskanie informacji na temat śladu węglowego produktu jest więc znacznie trudniejsze niż obliczenie jego wartości odżywczych. W 2007 roku Tesco wystartowało z absolutnie wówczas pionierską inicjatywą oznaczania swoich produktów etykietą węglową, a po 5 latach z tego zrezygnowało, argumentując, że to po prostu się nie opłaca, bo wygenerowanie każdej etykiety zajmuje kilka miesięcy i jest niezwykle kosztowne. Oczywiście w ciągu dekady zaszły pewne zmiany, ale dalej generowanie tych etykiet to nie jest łatwa sprawa.

Kolejny problem polega na tym, że nie ma konsensusu w sprawie tego, co powinna zawierać taka etykieta i jak ma wyglądać.

Ecolabel Index rozpoznaje obecnie ponad 450 różnego rodzaju ekologicznych oznakowań, a każde z nich bierze pod uwagę własne kryteria. Nic więc dziwnego, że zarówno konsumenci, jak i producenci się w tym gubią i nie wiedzą, którym etykietom i oznaczeniom należy ufać. Dopóki ten system nie zostanie ujednolicony, etykiety węglowe nie wkroczą raczej do mainstreamu.

Tekst: NS

Zmiany Klimatu