We Francji możesz zjeść kiełbaskę z CBD. Jej cena poraża
Nie są to jednak tradycyjne parówki śniadaniowe czy zwyczajne kiełbaski. Morand, po spędzeniu kilku miesięcy na opracowywaniu receptury i rozmowach z dostawcami, stworzył kiełbasę w stylu chipolata (czyli cienką i dobrze przyprawioną) zawierającą CBD, czyli kannabidiol.
To związek chemiczny występujący w konopiach, który w przeciwieństwie do THC nie charakteryzuje się działaniem psychoaktywnym.
Jego działanie jest korzystne w różnych schorzeniach – m.in. łagodzi ból oraz nudności, działa na bezsenność, chroni przed bakteriami i depresją.
Morand od ponad 3 lat marzył o stworzeniu kiełbasy z dodatkiem CBD. Pomysł narodził się podczas letniego grilla z przyjaciółmi. Obecnie Morand stał się jedynym rzeźnikiem we Francji, który sprzedaje mięso z dodatkiem konopi i jest bardzo dumny ze swojego produktu.
Kiełbaski sprzedaje za 50 euro za kilogram i szczyci się, że w ciągu ostatnich trzech tygodni osiągnął najlepszy dotychczasowy wynik ze sprzedaży – 15 kilogramów.
– Nigdy tak szybko nie sprzedałem tak wielu kiełbas – powiedział Morand, a klientów, którzy odwiedzają jego własny sklep mięsny określa mianem „międzypokoleniowych”. Produkty zawierające CBD są we Francji dozwolone pod warunkiem, że nie zawierają więcej niż 0,2 proc. THC (podobnie jest zresztą w Polsce).
W Stanach Zjednoczonych podobny interes łączący kiełbaski i CBD kwitnie już od kwietnia. Restauracja Milwaukee Brat House w stanie Wisconsin w swoim menu oferuje Pineapple Express, czyli równie smaczną kiełbasę z CBD, zwieńczoną salsą ananasową z habanero, podawaną z kiszoną kapustą z dodatkiem CBD i musztardą z CBD. Co ciekawe, restauracja w ofercie ma też „polish style sausage”, którą również można zjeść z wymienionymi dodatkami.
Pomysłów na faszerowanie produktów kannabidiolami nie brakuje. Kiełbaski to kolejny wynalazek po żelkach, piwie czy tamponach. Zgadujemy, co będzie następne?
Zdjęcie główne: Getty Images
Tekst: Marta Mankiewicz