Warszawo! Gdzie słodko zgrzeszyć w karnawale?

Początek roku to nie czas na ograniczenia i wyrzeczenia – to czas na dobre nastawienie się na nadchodzące miesiące. A co najlepiej poprawia humor? Odpowiedź jest prosta – słodycze! Ponadto chodzą głosy, że w karnawale nie tuczą! Oto, czym można śmiało grzeszyć bez wyrzutów sumienia:
.get_the_title().

1. Cronut w Croccante, Żurawia 1A

ŹRÓDŁO: FANPAGE CROCCANTE

To stosunkowo nowe miejsce na kulinarnej mapie Warszawy. Wyróżniają się, bo jako jedyni wypiekają cronuty, które są połączeniem maślanego croissanta z tłuściutkim donatem, któremu zawdzięczają swój kształt.

Tak! Jedząc to ciastko, mamy dwa ciastka!

Do tego wybór kuszących kremów i możemy poczuć się słodko rozpieszczeni. Uwaga! Ten z kremem orzechowym, orzechami laskowymi i solonym karmelem kradnie serca. Na długo.

2. Pączki w Miss Mellow, Wilcza 62

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Have yourself a little merry Santa Day !

Post udostępniony przez MISS MELLOW (@missmellowwarsaw)

Jeśli jesteś amatorem pączków i nie zamierzasz czekać do Tłustego Czwartku, to w każdy pierwszy czwartek miesiąca nie powinno cię zabraknąć na Wilczej.

Miss Mellow zaprasza wtedy na swój pączkowy Pop-up, czyli dzień pączka!

Ich pączki są delikatne i pełne pysznego nadzienia, do wyboru mamy m.in. krem waniliowy, krem czekoladowy z orzechami laskowymi, dżem rabarbarowo-truskawkowy, a nawet na sposób japoński: pączka z curdem z Yuzu, czyli z owocu, który smakuje jak wszystkie cytrusy razem wzięte! To do nas przemawia, totalnie!

3. Budino w Mąka i woda, Chmielna 13A

ŹRÓDŁO: FANPAGE MĄKA I WODA

To już klasyk nad klasykami, ale na pewno są i tacy, którzy jeszcze tego deseru nie próbowali. A wszyscy ci, którzy jedli, na pewno świetnie pamiętają jego smak, bo ten deser po prostu nie daje o sobie zapomnieć.

Mleczny krem, karmel, delikatna bita śmietana, wiórki mlecznej czekolady i dla przełamania sól morska.

Tego deseru nie da się podrobić. Do zjedzenia przynajmniej raz w karnawale!

4. Bałkańskie dobroci z delikatesów Al Basha, Śniadeckich 1/15

ZDJĘCIE: MARTA MANKIEWICZ

Coś dla spragnionych orientalnych słodyczy. W małym, bardzo niedawno otwartym sklepiku niedaleko Placu Konstytucji możemy kupić robione przez właścicieli kruche ciasteczka Mammoul z daktylowym nadzieniem oraz baklawę, którą wypełnia duża ilość orzechów, a jej różano-cytrynowy syrop słodko oblepi nam palce. Do wyboru mamy jeszcze chałwę z sezamem lub z pistacjami oraz oryginalny turecki przysmak – lokum, czyli coś w rodzaju galaretki z dodatkiem soku z granatu, pistacji, czekolady bądź róży i szafranu.

Wybór jest spory, więc na pewno nie będzie łatwo!

Właściciel podkreśla, że przy produkcji nie używa glukozy ani żadnych utwardzaczy. Domowe słodkie dobro.

5. La Bomboniera, Al. Solidarności 82

ŹRÓDŁO: FANPAGE LA BOMBONIERA

W karnawale można grzeszyć też po włosku, a nawet po sycylijsku! Sprawę ułatwi cukiernia La Bomboniera, której specjalnością są słodkości właśnie z tego regionu Włoch.

Do wyboru mamy klasyczne Cannoli, Bignè, czyli malutkie ciasteczka podobne do eklerków wypełnione po brzeg kremem czy Cassatina Siciliana, czyli ciastka z ricottą i marcepanem.

To jedynie mała część bogatej oferty La Bomobniery, resztę najlepiej poznać osobiście. Najlepiej nie przy wysokiej ochocie na cukier, ale w sumie… to przecież mamy karnawał! Hulajcie dusze!

Tekst: Marta Mankiewicz

FOODIE