Nie oceniaj książki po okładce… i człowieka po tatuażach
Społeczne przyzwolenie na tatuaże staje się powszechniejsze – coraz rzadziej stanowią problem w miejscach pracy, a starsi ludzie nie kojarzą już tatuaży tylko z więzieniem. Jednak osoby, które malują się po całości, od stóp do głów, nadal budzą sensację na ulicach i szybko zostają zaszufladkowane w stereotypowe kategorie.
The Guardian postanowił zerwać z powierzchownym myśleniem o takich ludziach i opublikował odważną sesję zdjęciową z ich udziałem.
Zobaczcie, czemu nie powinno się pochopnie oceniać ludzi, którzy po prostu kochają sztukę tatuażu.
Philip Yarnell, 27 lat
Swój pierwszy tatuaż zrobiłem sobie nielegalnie w wieku 17 lat, kiedy byłem trochę zbuntowany. Przyznaję, że dzisiaj go nienawidzę – to swego rodzaju naszyjnik ze słoni. Przypomina mi o moim kumplu, który mi go wykonał. Dziś sam jestem tatuatorem i nawet wytatuowałem coś mojej mamie. Co ciekawe, była ona bardziej zdziwiona, gdy obciąłem włosy, niż gdy zrobiłem sobie pierwszy tatuaż. Nigdy nie planuję swoich kolejnych dziar – wszystko jest dziełem impulsu. Lubię ten element spontaniczności.
Graham Platts, 58 lat
Zacząłem się tatuować, gdy skończyłem 51 lat. Marzyłem o tym już w wieku nastoletnim, ale moi rodzice nigdy się na to nie zgodzili. Ale już te 10 lat temu, gdy rzuciłem palenie, pomyślałem sobie: 'Zrób coś z pieniędzmi, które teraz oszczędzasz’. Zdecydowałem, że będą to tatuaże. Zacząłem od prawego ramienia, a później już poszło – lewa ręka, a następnie nogi. Zastąpiłem jeden nałóg drugim, ale za to zdrowszym. Kiedy widzę na swoim ciele jakąś lukę, to chcę ją jak najszybciej wypełnić jakimś rysunkiem. Kiedy już cały pokryję się tatuażami, zacznę zbierać pieniądze na jakieś fajne wakacje.
Więcej historii na: theguardian.com
Victoria Clarke, 37 lat
Drew Beckett, 32 lata
Kimmy Clancy, 30 lat
Bill, 63 lata
Ness, 40 lat
Stefano, 33 lata