Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Odklejeni czyli o czym Muska rozmawiał z Trumpem

Nic nowego, nic świeżego. Ten wywiad brzmiał jak spotkanie dwóch dziadersów na ławce pod blokiem po kilku piwkach. Róbcie tak dalej, a Harris ma wygraną w kieszeni.
.get_the_title().

Elon Musk coraz mniej kryje się ze swoim bezrefleksyjnym poparciem dla Trumpa i jego pomysłów. W ogóle ścieżka światopoglądowa, którą ostatnio przemierza Musk, to materiał na zupełnie inny tekst – trochę o tym tutaj pisaliśmy. Niemniej, żeby jeszcze bardziej podkreślić swoje przywiązanie do Trumpa tym razem Musk zorganizował wywiad na X, który powoli staje się tubą pokrętnych poglądów samego Muska. Stream zaczął się z 40 minutowym opóźnieniem, bo jak tłumaczył Musk musieli uporać się z atakami DDOS – nie inaczej, cały się świat przeciwko nim.

Jak już się zaczęło, nie było to niczym innym niż spotkanie dwóch dziadersów, których poziom rozmowy niewiele różni się od tych prowadzonych na ławce pod blokiem po kilku piwkach.

Musk żenująco wchodził w tyłek Trumpowi, a ten drugi albo się chwalił, albo szydził i obrażał tych, którzy się z nim nie zgadzają. Z wywiadu nie dowiedzieliśmy się niczego nowego. Zamiast tego pojawiło się przerażenia, że z tej dwójki jeden jest poważnym kandydatem na prezydenta największego mocarstwa, a drugi to najbogatszy człowiek świata, który jeszcze niedawno miał kolonizować Marsa i dokonywać transformacji transportu.

Zaczęło się, jakże by inaczej, od 'BÓG TAK CHCIAŁ’ i obronił Trumpa przed śmiertelną kulą. Opisał to wydarzenie jako 'cud’ i podkreślił, że jego wiara w Boga jeszcze bardziej się po tym pogłębiła. Musk, który publicznie wsparł Trumpa po zamachu, dłuższą chwilę rozwodził się nad jego heroiczną odwagą​. Jaką?! Że miał tam wiec? Następnie obaj panowie płynnie przeszli do tematu imigrantów, w którym obaj widzą źródło większości problemów.

W tym wątku porażała skala niewiedzy albo zwykłego łgarstwa, taniego populizmu i homofobii z elementami protekcjonalnego rasizmu. Bleee.

Trump powrócił do swojego sztandarowego tematu, krytykując politykę imigracyjną administracji Bidena-Harris i obiecując, że jeśli zostanie ponownie wybrany, zainicjuje największą akcję deportacyjną w historii USA. W humorystycznym tonie wspomniał, że to właśnie nielegalna imigracja 'uratowała mu życie’, ponieważ w chwili strzału patrzył na wykres danych dotyczących przekroczeń granic​. Przy okazji nie omieszkał naobrażać Harris, nazywając ją 'niezbyt mądrą’ i oskarżając o brak działań w kwestii bezpieczeństwa granic.

We wszystkim wtórował mu Musk, który chyba nie rozumie idei wywiadu i pomylił go ze spotkaniem fanowskim.

Szczególnie ciekawie zrobiło się, gdy Trump zaczął bredzić, że przyszłość energetyczną USA należy oprzeć na paliwach kopalnych i mówi to człowiekowi, który od lat walczy o dekarbonizacje, bierze miliardy dolarów wsparcia od amerykańskiej administracji na elektryfikację transportu. Jak na te bzdury zareagował Musk? Że protestował, to powiedzieć za dużo. Coś tam zaczął dukać, że dwutlenkiem węgla słabo się oddycha i generalnie gdzieś to zagrożenie emisjami z paliw kopalnych majaczy na horyzoncie przyszłości, ale on nie chce tutaj demonizować przemysłu naftowego. ŻENADA NA MAXA.

Następnie panowie wpłynęli na szerokie wody polityki międzynarodowej. Sądząc z ich rozmowy głównym rozdającym w geopolityce jest Kim Dzong Un, o którym Trump wspominał równie często jak o Putinie.

W ogóle ten otwarty podziw dla dyktatorów, jakim darzy ich Trump jest czymś wyjątkowo obleśnym. A może jeszcze gorsze było to przytakiwanie Muska… Trump jak zwykle wspomniał o swoich fantastycznych relacjach z Putinem, że tamten czuł przed nim respekt i za jego kadencji nie odważył się uderzyć w Ukrainę. Oberwało się rzecz jasna Unii Europejskiej za brak szacunku wobec Stanów Zjednoczonych, mimo że USA wielokrotnie broniły Europy. Sugerował, że relacje transatlantyckie są asymetryczne, z przewagą korzyści dla Europy kosztem USA i trzeba to zmienić.

Oczywiście rozmowa cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, przyciągając miliony widzów, ale to nie ze względu na jej błyskotliwość czy poziom.

TU I TERAZ