Krótka podróż do Decentraland. Jak działają Ethereum i zdecentralizowane finanse?

Szybkość rozwoju rozwiązań w DeFi jest podobna do innowacyjnego szału we wczesnej fazie istnienia internetu.

Zdecentralizowane finanse (czy inaczej – DeFi) mają potencjał, aby zmienić sposób działania systemu finansowego. W czasach, gdy ludzie spędzają coraz więcej czasu w internecie, rewolucja kryptowalutowa może zmienić architekturę gospodarki cyfrowej.

DeFi oferuje alternatywną ścieżkę, która ma na celu rozproszenie kontroli, a nie jej koncentrację. Podstawą są blockchainy, rozległe sieci komputerów, które przechowują otwarty, niezniszczalny wspólny rejestr i aktualizują go bez potrzeby istnienia centralnego organu kontrolnego. Bitcoin, pierwszy duży blockchain, stworzony w 2009 roku, w kontekście rozwoju DeFi traci na znaczeniu. Za to Ethereum, sieć blockchain stworzona w 2015 roku, na której opiera się większość aplikacji DeFi, dynamicznie się rozwija.

Bankowość konwencjonalna wymaga ogromnej infrastruktury, aby utrzymać zaufanie między nieznajomymi, od izb rozliczeniowych i przestrzegania zasad kapitałowych po sądy.

Zwykła bankowość jest kosztowna. Natomiast transakcje na blockchain, w swoich założeniach, mają być godne zaufania, tanie, przejrzyste i szybkie.

Jednym z mierników aktywności Ethereum jest wartość instrumentów cyfrowych wykorzystywanych jako zabezpieczenie: z wartości prawie zerowych na początku 2018 roku osiąga teraz nawet 90 mld dolarów. Inną jest wartość transakcji, które weryfikuje Ethereum – w drugim kwartale 2021 osiągnęła 2,5 biliona dolarów, mniej więcej tyle samo, ile przetwarza Visa i tyle, co jedna szósta aktywności na giełdzie NASDAQ.

Ethereum to sieć, której używa się do budowania zdecentralizowanych platform do pożyczania kryptowalut, pożyczek czy handlu. Natomiast ether to tamtejsza kryptowaluta.

Czym jest i jak działa Ethereum?

Ether (często nazywany też Ethereum) to druga najcenniejsza kryptowaluta pod względem kapitalizacji rynkowej po Bitcoinie, wyceniana na poziomie ponad 460 mld dolarów na początku września. Jak wszystkie kryptowaluty, ether działa w oparciu o sieć blockchain. Blockchain to zdecentralizowany, rozproszony rejestr, w którym wszystkie transakcje są weryfikowane i rejestrowane. Rejestr jest dystrybuowany w tym sensie, że każdy uczestniczący w sieci Ethereum posiada identyczną kopię rejestru, pozwalającą mu zobaczyć wszystkie przeszłe transakcje. Jest zdecentralizowana, ponieważ sieć nie jest obsługiwana ani zarządzana przez żadną scentralizowaną jednostkę — zamiast tego zarządzają nią wszyscy posiadacze rozproszonego rejestru. Transakcje blockchain wykorzystują szyfrowanie, aby zapewnić bezpieczeństwo sieci i weryfikować transakcje. W ramach popularnego wciąż protokołu proof-of-work ludzie używają komputerów do kopania, czyli rozwiązywania złożonych równań matematycznych, które potwierdzają każdą transakcję w sieci i dodają nowe bloki do łańcucha, który jest sercem całego systemu. Następnie użytkownicy są nagradzani tokenami ether, które mogą być używane do kupowania i sprzedawania towarów oraz usług. W ostatnich latach zaobserwowano szybkie wzrosty cen, co sprawiło, że ether stał się również inwestycją spekulacyjną.

Wyjątkową cechą Ethereum jest to, że użytkownicy mogą tworzyć aplikacje, które działają na łańcuchu bloków, tak jak oprogramowanie działa na komputerze. Aplikacje te, zwane dapkami, mogą przechowywać i przesyłać dane osobowe lub obsługiwać złożone transakcje finansowe, mogą obejmować programy zabezpieczające, systemy głosowania i metody płatności. Dapki to oprogramowanie typu open source, które wykorzystuje technologię blockchain. W przeciwieństwie do tradycyjnych aplikacji do działania nie potrzebują pośrednika. Trudno jest wskazać ich dokładną definicję, lecz wspólne cechy to fakt, że są otwarte, autonomiczne i zdecentralizowane. Do tworzenia dapek służą inteligentne kontrakty – to skrypty kodu, które mogą ułatwić wymianę pieniędzy, udziałów, treści lub czegokolwiek wartościowego i są tworzone przy użyciu wirtualnej maszyny Ethereum (EVM). Gdy inteligentna umowa zostanie uruchomiona w łańcuchu bloków, działa jak samodzielny program komputerowy – zgodnie z wytycznymi, bez cenzury, przestojów i wpływu osób trzecich. Podobnie jak Bitcoin, Ethereum działa poza jurysdykcją władz centralnych, takich jak banki i rządy. Wymiana odbywa się w ramach jednej niepodzielnej transakcji, co eliminuje potrzebę pośredników, takich jak usługi depozytowe i izby rozliczeniowe. UniSwap, jedna z największych zdecentralizowanych giełd, jest szczególnie popularna i codziennie handluje tokenami o wartości około 1 mld dolarów.

Ostatecznym celem DeFi jest zastąpienie pośredników, takich jak globalne banki i platformy technologiczne, oprogramowaniem zbudowanym na bazie sieci, które kieruje wygenerowaną przez nich wartość z powrotem do użytkowników, którzy je posiadają i prowadzą. Aplikacje i funkcje są obsługiwane nie przez jedną scentralizowaną jednostkę lub firmę, ale przez ‘zdecentralizowane organizacje autonomiczne’ (DAO). Tokeny można wymieniać lub pożyczać za pomocą protokołów – zasad regulujących przebieg transakcji. Te z kolei rządzone są przez DAO i mogą być zmieniane tylko w drodze konsensusu. Użytkownicy mogą następnie kupować i wymieniać tokeny za pośrednictwem przeglądarki internetowej, która łączy ich z protokołami.

Transakcje na blockchainach są finalizowane dopiero wtedy, gdy nowy pakiet transakcji, zwany blokiem, zostanie zaakceptowany przez sieć. Dodawanie bloków zajmuje trochę czasu, około 10 minut na Bitcoinie i 13 sekund na Ethereum. W przypadku pożyczki błyskawicznej na Ethereum pożyczkobiorca żąda i spłaca środki plus opłatę w wysokości 0,09 proc. w ramach tego samego bloku. Jeśli pożyczkobiorca nie dokona spłaty, cała transakcja jest anulowana, tak że żadne środki nigdy nie zostały pożyczone. Pożyczkodawca nie podejmuje żadnego ryzyka. Pożyczki te są najczęściej wykorzystywane do arbitrażu między platformami handlu tokenami. Dwa z największych protokołów pożyczkowych w łańcuchu bloków Ethereum, które oferują pożyczki flash, to Aave i Compound. Wypożyczyły odpowiednio 16 i 11 mld dolarów w tokenach.

Photo by Jievani Weerasinghe on Unsplash.

Image

Ken Fromm

dyrektor ds. edukacji i rozwoju w Enterprise Ethereum Alliance

Ethereum różni się od Bitcoina tym, że sieć może wykonywać obliczenia w ramach procesu kopania. Ta podstawowa zdolność obliczeniowa przekształca magazyn wartości i środek wymiany w zdecentralizowany globalny silnik obliczeniowy i otwarty weryfikowalny magazyn danych.

Stablecoin to kryptowaluta powiązana ze stabilnym pieniądzem fiducjarnym, np. dolarem.

Czym jest stablecoin?

Kryptowaluty potrafią być bardzo niestabilne, co czyni je czasem mniej praktycznymi w przypadku transakcji takich jak płatności lub pożyczki. I tu właśnie pojawiają się stablecoiny. Są to kryptowaluty powiązane ze stabilnymi aktywami, zwykle dolarem. Popularne tokeny powiązane z dolarem to Tether i USD Coin, które wspólnie wyemitowały około 100 mld dolarów. Liczba stablecoinów w obiegu na całym świecie wzrosła z 29 miliardów dolarów w styczniu do 117 miliardów dolarów na początku września 2021 roku.

Aby utrzymać stabilną wartość pieniądza fiducjarnego, emitowanego przez rząd, banki centralne zarządzają podażą i popytem oraz zapewniają wystarczające rezerwy. Emitenci stablecoin też powinni utrzymywać i monitorować rezerwy. Stabilne aktywa są przydatne: tokeny powiązane z dolarem lub innymi walutami ułatwiają transakcje między innymi tokenami i stanowią podstawę kontraktów finansowych. Zabezpieczenie dla nich to mieszanka gotówki i krótkoterminowego długu korporacyjnego. Jest utrzymywane nie na blockchainie, ale na rachunkach bankowych lub maklerskich. Niektóre władze obawiają się, że nagły wzrost wypłat może doprowadzić do załamania się jednego z tych aktywów, zagrażając konsumentom, firmom finansowym i być może całej gospodarce. Inni sugerują, że cyfrowa waluta banku centralnego sprawiłaby, że stablecoiny stałyby się nieistotne.

Bankierzy centralni badają bowiem możliwość tworzenia kryptowaluty emitowanej przez rząd. To teoretycznie oferowałoby wygodę kryptowaluty z niezawodnością (ale też zależnością) pieniędzy kontrolowanych przez bank centralny. Emitenci stablecoinów twierdzą, że rząd nie nadąży za innowacjami na rynku przez lata – jeśli w ogóle. Tymczasem system stanie się bardziej zależny od stablecoinów i nie jest jasne, czy rynki zalane tymi aktywami porzucą je całkowicie dla potencjalnych kryptowalut rządowych.

Grafika: Ethereum.org

Metaverse zmienia sposób działania w cyfrowym świecie – nie tylko pod względem finansowym, ale całości interakcji z innymi użytkownikami sieci.

DeFi w Metaverse

Aby się poruszać swoim awatarem – cyfrową wersją siebie – używasz klawiatury. Możesz wskoczyć do basenu albo kupić sobie coś w sklepie. Jesteś w Decentraland, platformie wirtualnej rzeczywistości zbudowanej na blockchainie Ethereum, znanej również jako metaverse. W ten sposób DeFi wkracza na bardziej ambitne tereny. Wykorzystując cyfrowy portfel – zcentralizowany Coinbase lub indywidualny MetaMask – tworzysz swoją cyfrową tożsamość, którą łączysz ze swoim awatarem w metaverse.

W metaverse, wraz z rozwojem popularności sieci, walka o klienta jest coraz większa. Nie ma tam jednak wielkich korporacji, przez które przechodziłyby transakcje i które pobierałyby dodatkowe opłaty – jak choćby Apple w App Store. Wystarczy wspomnieć, że operatorzy kart, tacy jak Mastercard i Visa, osiągają marże zysku brutto na poziomie 60-80 proc., giganci technologiczni mogą wykorzystywać swoją siłę rynkową w sposób antykonkurencyjny lub w sposób, którego nie lubią ich użytkownicy, Facebook zmienia swoje algorytmy dostarczania treści według własnego uznania, YouTube demonetyzuje twórców bez skrupułów i bez wahania. Każdy z nich przejmuje lwią część zysków związanych z wykorzystaniem ich technologii. Metaverse natomiast pozwala korzystać z wirtualnego świata i jego korzyści z pominięciem dodatkowych opłat i kontroli ze strony technologicznych molochów. Decentralizacja oferuje więc alternatywę: interoperacyjne, przejrzyste, często wydajne systemy, które poprzez dystrybucję kontroli nad oprogramowaniem chronią przed koncentracją władzy.

Grafika: Sotheby’s/Twitter.

Zużycie energii, pranie pieniędzy, brak zakotwiczenia w świecie offline – DeFi natrafia na przeszkody, ale być może uda się je w przyszłości zażegnać.

Problemy z DeFi

Powszechnie krytykowane jest to, że platformy blockchain zużywają wielką ilość energii elektrycznej. Jednak obecnie pojawia się nowa wersja Ethereum – następuje zmiana z mechanizmu proof-of-work na mechanizm proof-of-stake, który ma zmniejszyć zużycie energii. Proof-of-stake to rodzaj mechanizmu zgody używanego przez sieci blockchain w celu osiągnięcia rozproszonego konsensusu. Wymaga od użytkowników postawienia swojego etheru, aby stać się weryfikatorem w sieci. Są oni odpowiedzialni za to samo, co kopiący w proof-of-work: tworzenie nowych bloków w blockchainie. Proof-of-stake zawiera szereg ulepszeń w systemie proof-of-work – m.in. lepszą efektywność energetyczną, czy większą odporność na centralizację.

Proof-of-stake jest mechanizmem, który aktywuje weryfikatorów po otrzymaniu od nich wystarczającej stawki. W przypadku Ethereum użytkownicy będą musieli postawić 32 ethery, aby zostać weryfikatorem. Weryfikatorów wybiera się losowo do tworzenia bloków. Są odpowiedzialni za sprawdzanie i potwierdzanie bloków, których nie tworzą. Stawka użytkownika jest również wykorzystywana jako zabezpieczenie przed oszustwem przez weryfikatora. Użytkownik może stracić część swojej stawki za takie rzeczy, jak przejście do trybu offline (brak weryfikacji) lub całą swoją stawkę za celowy błąd. W przeciwieństwie do proof-of-work weryfikatorzy nie muszą używać znacznych ilości mocy obliczeniowej, ponieważ są wybierani losowo i nie konkurują ze sobą. Nie muszą wydobywać bloków, lecz je tworzyć i zatwierdzać.

Problemem, który wciąż się utrzymuje, jest jednak podatność DeFi na panikę – nie ma swojej zewnętrznej kotwicy, która utrzymuje jej stałą wartość. Konwencjonalny pieniądz jest natomiast wspierany przez państwo i banki centralne. Problemem jest również egzekwowanie umów poza światem wirtualnym. Umowa blockchain może wskazywać, że jesteś właścicielem domu, ale tylko policja może wymusić eksmisję kogoś, kto nie chce ci oddać tego domu. Ponadto pranie brudnych pieniędzy jest częste w niekontrolowanej szarej strefie usług leżącej między Ethereum a systemem bankowym oraz, pomimo twierdzeń o decentralizacji, niektórzy programiści i właściciele aplikacji mają nieproporcjonalną władzę nad systemem DeFi. Jednakże użytkownicy uznają, że zalety przewyższają wady – chcą, aby DeFi pozostało niedoskonałe, lecz autonomiczne. Regulatorzy chcą, aby pośrednicy finansowi szukali w sieci podejrzanych transakcji, ale użytkownicy DeFi odrzucają takie rozwiązanie. Silny opór wobec regulacji tylko podsyca przekonanie rządzących, że ten system powstał z nieodpowiednimi zamierzeniami i może to wzmocnić chęć, by ograniczyć działanie DeFi.

Jednak jeśli DeFi rzeczywiście nigdy nie połączy się z finansami poza łańcuchem, może wciąż prosperować w odrębnym świecie zbudowanym na blockchainach. Ludzie będą tam żyć odrębnym życiem, chodzić na zakupy lub odwiedzać wirtualne biura w metaverse, takim jak Decentraland.

Photo by John Cameron on Unsplash.

Niewiele stoi na przeszkodzie, aby DeFi stało się w niedalekiej przyszłości popularnym rozwiązaniem choćby wśród artystów.

Jaka jest przyszłość?

DeFi oferuje wiele korzyści, które będą ciągle przyciągać nowych użytkowników. 1 na 10 dorosłych Amerykanów nie ma konta czekowego, a około jedna czwarta nie może kwalifikować się do otrzymania pożyczki. Firmy powiązane z kryptowalutami twierdzą, że służą ich potrzebom, a poza Stanami Zjednoczonymi, w krajach o niestabilnych walutach emitowanych przez rząd, zapewniają stabilność finansową klientom. Tym samym DeFi daje ludziom od dawna wykluczonym przez tradycyjne instytucje możliwość szybkiego i taniego angażowania się w transakcje. Usługi zazwyczaj nie wymagają sprawdzania zdolności kredytowej, chociaż niektórzy pobierają informacje o tożsamości klienta do celów sprawozdawczości podatkowej i zapobiegania oszustwom. W protokole DeFi osobiste tożsamości użytkowników na ogół nie są udostępniane, ponieważ są oni oceniani wyłącznie na podstawie wartości ich kryptoportfela.

DeFi może być przyszłością dla wielu artystów. Obecnie kiedy artysta sprzedaje dzieło, nie ma później korzyści z jego rosnącej wartości. Jeśli później zdobędzie popularność, wszystkie zyski trafiają do kupującego. Gdyby ten artysta sprzedał np. obraz jako NFT, mógłby zachować udział w przyszłej sprzedaży tego dzieła, kodując w inteligentnym kontrakcie, że otrzyma, powiedzmy, 10 proc. wartości każdej transakcji. Emily Ratajkowski, modelka, która pisała o swojej niezdolności do zachowania własności swojego wizerunku, ponieważ fotografowie posiadają wszelkie prawa do zdjęć, wydała w ten sposób selfie NFT. Muzycy zaczynają zarabiać na swoich fanach, wydając albumy jako NFT lub tworząc tokeny, które oferują fanom ekskluzywne gadżety i miejsca w pierwszym rzędzie na koncertach, a wszystko to bez pośredników. Jeśli taka działalność będzie się dalej rozwijać, system finansowy, który ją wspiera, stanie się kluczowy.

Zdjęcie: Emily Ratajkowski/New York Times.

Jednym z największych problemów, który odciągał użytkowników od DeFi, było zużycie energii. Jednak obecnie, wraz z rozwojem opisanego wyżej mechanizmu proof-of-stake, te obawy będą powoli znikać. System może stawać się coraz bardziej popularny i przyjmować coraz więcej nowych rozwiązań finansowych, przyciągając nowe grupy użytkowników. Czas pokaże, jak wielkie stanie się DeFi.

Grafika główna: Bithub.pl
Tekst: Miron Kądziela

FUTOPIA