Baletki wydrukowane w 3D mają redukować ból tancerek
Baletnice potrafią zachwycić widza lekkością, z jaką wykonują szalenie trudne taneczne figury. I choć na pozór może się wydawać, że po latach treningów kolejne ewolucje przychodzą tancerkom bardzo łatwo, jest to oczywiście niewyobrażalna harówka. Harówka, przy choćby odrobinę źle dobranym obuwiu, niezwykle obciążająca dla stóp. Hadar Neeman, absolwentka Szkoły Sztuk Pięknych i Rzemiosł Artystycznych Besaleel w Izraelu, postanowiła wykorzystać współczesną technologię, by ulżyć tancerkom.
Przy zastosowaniu druku 3D zaczęła tworzyć w pełni spersonalizowane obuwie perfekcyjnie dopasowane do stóp konkretnej baletnicy.
Skąd wziął się pomysł na taką działalność? Neeman dostrzegła pewnego dnia poranione stopy swojej przyjaciółki, która była właśnie tancerką baletową. Wtedy zdała sobie sprawę, że druk 3D wykorzystuje się już dziś w bardzo wielu dziedzinach życia, ale nie tu.
– Zaczęłam pogłębiać wiedzę o baletkach i im bardziej wchodziłam w temat, tym bardziej docierało do mnie, jak ogromny potencjał tkwi w poprawie dotychczasowego obuwia i podniesieniu jakości życia tancerek – mówi Neeman.
Proces powstawania butów jest kilkuetapowy. Najpierw skanuje się stopę (można to zrobić za pomocą… aplikacji na telefon), co pozwala stworzyć komputerowy obraz dopasowanego obuwia. Podeszwa jest modelowana w oparciu o specjalną, zwiewną, siatkową strukturę, co umożliwia jej pełną kompatybilność z konturem stopy. Następnie górna powierzchnia buta jest łączona z dolną podczas procesu drukowania, co powoduje, że materiał stabilnie osiada między warstwami i nie jest potrzebne nawet użycie kleju.
Obuwie zaprojektowane w oparciu o pomysł Neeman jest ponadto aż trzy razy wytrzymalsze od tego wykonywanego standardowo, które wytrzymuje około 10 godzin intensywnego tańca.
Czy projekt Neeman zrobi furorę w świecie baletu? Biorąc pod uwagę, że głównym celem przyświecającym autorce jest zmniejszenie ryzyka kontuzji u tancerzy i mniejszy niż w standardowym obuwiu ból podczas figur wykonywanych na palcach, warto chyba trzymać kciuki!
Tekst: WM
Źródło: Dezeen