IKEA nie kupuje drewna z Puszczy Białowieskiej
Puszcza Białowieska jest pozostałością ogromnych lasów, które niegdyś rozciągały się na obszarach dzisiejszej Europy i Rosji. Obecnie to już ostatni las naturalny Niżu Europejskiego, miejsce występowania wielu unikalnych oraz zagrożonych gatunków fauny i flory, a także raj dla biologów i wielbicieli dzikiej przyrody.
Niestety, jedynie 16 proc. polskiego obszaru Puszczy Białowieskiej jest uznawane za park narodowy.
Jej teren jest też miejscem gospodarki leśnej prowadzonej przez Lasy Państwowe, które pozyskiwane w niej drewno sprzedają m.in. na opał, meble i cele budowlane.
Teraz sprawa ta wróciła na pierwsze strony gazet w związku z intensyfikacją wycinki, które są tłumaczone zagrożeniem pożarowym i koniecznością ograniczenia gradacji kornika. W ciągu ostatnich trzech lat ten szkodnik zniszczył świerki zajmujące powierzchnię około 4 tys. hektarów.
Według Gazety Wyborczej problem korników dotyczy jednak mniej niż 10 proc. powierzchni Puszczy.
Komentatorzy twierdzą też, że obumierające świerki są miejscem życia wielu rzadkich gatunków, a las w miejscu ich występowania z powodzeniem odnawia się naturalnie. To nie wszystko, bo 30 proc. wycinki ma objąć gatunki drzew, które w ogóle nie są atakowane przez kornika. Szum wokół tej sprawy przypomniał nam o raporcie 'Wyprzedaż Puszczy Białowieskiej’, który został opublikowany w 2010 roku przez Greenpeace.
– Wartość przyrodnicza i kulturowa Puszczy Białowieskiej jest przeliczana przez Lasy Państwowe na metry sześcienne pozyskanego drewna. To tak jakby sprzedawać Wawel po kosztach rozbieranych cegieł i kamieni. Dlatego wzywamy poszczególne firmy, jak i cały przemysł drzewny do zaprzestania kupowania drewna z puszczańskich nadleśnictw – apelował dyrektor polskiego Greenpeace, Robert Cyglicki.
Organizacja stworzyła również specjalny stempel dla wszystkich chcących się podpisać pod apelem o zaprzestanie wycinki drzew w Puszczy. Miał on zmobilizować konsumentów i przemysł do troski o jej unikatowy ekosystem.