Szczepionki MMR nie mają nic wspólnego z autyzmem – pokazują najnowsze badania

Duńskie dzieci versus antyszczepionkowe mity o szkodliwości preparatów na świnkę, odrę i różyczkę.
.get_the_title().

Antyszczepionkowy populizm zdecydowanie wymknął się w ostatnich latach spod kontroli. Ze spiskowej ciekawostki przerodził się bowiem w czynnik mający bezpośredni wpływ na niepokojąco dynamiczny wzrost liczby osób nieodpornych na choroby, których obecność człowiekowi udało się już zminimalizować. Skala problemu jest też bardzo dobrze widoczna w Polsce, o czym pisaliśmy tutaj. I właśnie dlatego tak ważne są wyniki badań przeprowadzonych przez duńskich naukowców z doktorem Andersem Peterem Hviidem na czele.

Spośród grupy ponad 650 tys. dzieci z duńskiego rejestru ludności za lata 1999-2010, badacze wzięli pod uwagę przypadki wszystkich 6517, u których rozwinął się autyzm.

Następnie zweryfikowano, jaka korelacja zachodzi pomiędzy tymi osobami, przyjmowanymi przez nie szczepieniami oraz statystykami dotyczącymi całej analizowanej grupy. Wnioski stoją w zupełnej sprzeczności z tezami zepchniętego już dawno na margines przez świat nauki Andrew Wakefielda z 1998 roku, który dowodził bezpośredniej zależności między szczepieniami a rozwojem wspomnianego zaburzenia rozwojowego. To właśnie jego „praca” stała się jednym z materiałów źródłowych dla antyszczepionkowców.

Rezultaty, opublikowane w „Annals of Internal Medicine”, jasno wskazują, że o takiej tendencji nie ma mowy. Ba, dodatkowo po zaimplikowaniu szczepionki ryzyko wystąpienia autyzmu okazało się średnio o ok. 7 proc. niższe, niż bez niej.

Jak mówi Inci Yildirim z Uniwersytetu Emory w Atlancie o braku powiązania wiadomo już w środowisku naukowym od dawna, jednak teraz w końcu opinii publicznej można pokazać wymierny materiał. I rzeczywiście, wydaje się, że w dobie świata bazującego na linkach właśnie przez rozsyłanie hiperłączy można próbować uświadamiać ludzi głoszących konspiracyjne teorie. O zależności autyzmu od szczepień pisał przecież na swoim Twitterze nawet Donald Trump:

Tymczasem raptem w piątek UNICEF ogłosił gigantyczny wzrost zachorowań na odrę, zaś Światowa Organizacja Zdrowia określiła wątpliwości coraz większej części społeczeństwa wobec skuteczności szczepień jako jedno z 10 największych globalnych zagrożeń w kwestiach zdrowotnych. Myślicie, że wyniki powyższych badań cokolwiek w powszechnej świadomości zmienią, czy to raczej tylko przekonywanie przekonanych?

Tekst: WM

FUTOPIA