W Stanach Zjednoczonych zaczyna brakować mięsa. Wartość akcji Beyond Meat wzrosła aż o 40 proc.
Pandemia to dobry czas, by zrezygnować z jedzenia mięsa. Przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, gdzie z powodu koronawirusa powoli zaczyna go brakować. W ostatnim czasie zamknięto zakłady przetwórstwa wołowiny, wieprzowiny i drobiu należące do firm Tyson, Smithfield i JBS. Bezpośrednio przekłada się to na fakt, że w sklepach jest coraz mniej mięsa.
To z kolei sprawia, że konsumenci częściej sięgają po roślinne alternatywy – brak mięsa skłania ich do wyboru jego wegańskich substytutów.
A tych na rynku nie brakuje – wielokrotnie pisaliśmy już o firmach Beyond Meat i Impossible Foods, które cieszą się coraz większym zainteresowaniem. W obecnej sytuacji także ze strony inwestorów. W ubiegłym tygodniu wartość akcji Beyond Meat wzrosła aż o 40 proc. Był to największy wzrost, jaki firma zanotowała od czasu pojawienia się na giełdzie w ubiegłym roku.
Jednak wzmożone zainteresowanie wegańskimi substytutami mięsa w Stanach Zjednoczonych nie jest jedynym powodem, dla którego akcje Beyond Meat poszybowały w górę. Nie bez znaczenia jest fakt, że firma wkracza właśnie na chiński rynek. W ubiegłą środę w trzy zamienniki wołowiny Beyond Meat pojawiły się w tamtejszych Starbucksach.
Warto podkreślić, że to właśnie Chiny stanowiły dotychczas najbardziej rentowny rynek dla Starbucksa – w kraju istnieje aż 3,3 tys. kawiarni z tym szyldem.
Choć w styczniu wszystkie zostały przymusowo zamknięte, co przełożyło się na wyniki finansowe firmy, większość już się otworzyła. „Widzimy rosnące zapotrzebowanie na mięso roślinne w Chinach” – mówi Beyond Meat i nie jest w tym zresztą odosobnione. KFC w Szanghaju, Guangzhou i Shenzhen wprowadza właśnie do swej oferty wegańskie nuggetsy – póki co na próbę. Chiny, podobnie jak Stany Zjednoczone, zmagają się obecnie z niedoborem mięsa, zwłaszcza niezwykle tam popularniej wieprzowiny, czego przyczyną jest afrykański pomór świń.
Tekst: NS