Czy Facebook przestanie świadczyć usługi dla Europy?
Spór o ochronę danych europejskich użytkowników Facebooka postępuje. W sierpniu firma otrzymała od Irlandzkiej Komisji Ochrony Danych Osobowych polecenie zaprzestania przesyłania na amerykańskie serwery takich prywatnych informacji. Argumentowane jest to nieufnością wobec tamtejszego rządu mającego możliwość swobodnej inwigilacji. Można by to uznać za lokalną ciekawostkę, gdyby nie fakt, że wspomniane DPC jest podmiotem, który reguluje politykę społecznościowego giganta na całą Europę. W efekcie rozpoczęło się „prawne” przeciąganie liny, które doprowadziło do takiej oto wypowiedzi przedstawicielki Facebooka Yvonne Cunnane:
– Nie jest jasne, jak, w tych okolicznościach, mogłoby być możliwe dalsze świadczenie usług przez Facebooka i Instagrama dla krajów Unii Europejskiej.
Czy rzeczywiście istnieje zagrożenie, że serwis Zuckerberga mógłby wycofać się ze Starego Kontynentu?
Specjaliści twierdzą, że to absolutnie nierealistyczny scenariusz, co potwierdzałaby zresztą reakcja rzecznika prasowego platformy, który sprostował, że taka decyzja nie jest brana pod uwagę.
Gra rozchodzi się przecież o niebagatelny rynek liczący sobie ok. 410 mln użytkowników.
Mimo bardzo wielu grzechów, jakie Facebook ma na sumieniu, począwszy od fatalnej ochrony danych, o czym pisaliśmy m.in. w kontekście afery Cambridge Analytica, przez polityczne manipulacje i podsuwanie ludziom fake’owych informacji, dla wielu osób perspektywa rozstania z serwisem wydaje się dziś myślą z gatunku science-fiction. Zarówno na stopie prywatnej, jak i publicznej – według raportów europejskie firmy dzięki platformie i łatwości dotarcia przez nią do klientów zarobiły aż 208 mld euro.
Przedstawiciele Facebooka tłumaczą zaś, że wszyscy związani z zarządzaniem platformą czują się potraktowani niesprawiedliwie. Ma to związek z rzekomym narzucaniem serwisowi wyjątkowo rygorystycznych zasad bazujących na odmiennym podejściu niż wobec innych przedsiębiorstw, które działają w oparciu o podobną politykę prywatności, ale nie mają z tego powodu żadnych nieprzyjemności. Zarzuty padają też wobec Helen Dixon, irlandzkiej komisarz ds. ochrony danych osobowych, o rzekome „samodzielne” podjęcie dotyczącej tak ogromnej liczby ludzi decyzji. Wygląda to wszystko tak, jakby hegemon, którym stał się na rynku Facebook, nie spodziewał się, że w scentralizowany sposób Europa zawalczy o transparentność i większe bezpieczeństwo użytkowników.
Na swój sposób karma, związana z dotychczasową nieodpowiedzialnością w gospodarowaniu danymi, wróciła.
Ciekawe, w jaki sposób rozwinie sytuacja w przypadku wejścia regulacji zakazującej przesyłu danych użytkowników z Europy do USA w życie. Po czyjej stronie stoicie w tym sporze?
Tekst: WM