Rosja chce opracować swój własny internet
Okazuje się, że pomysł stworzenia nowego internetu nie powstał wyłącznie w głowach twórców serialu „Silicon Valley”. Pracuje nad tym także Rosja. Pod koniec stycznia do Izby Reprezentantów USA skierowany został projekt o ochronie internetu, wymierzony właśnie przeciwko Rosji, także Chinom, Iranowi i Korei Północnej. Jak stwierdza dokument, te kraje w przestrzeni internetu łamią demokratyczne zasady (słynne rosyjskie trolle są tego najlepszym przykładem), a także dążą do kontroli i cenzury.
Dlatego też Rosja stara się przygotować na to, że będzie sobie musiała radzić bez globalnej sieci.
Już w marcu zeszłego roku kraj zapowiadał, że jest gotowy, aby odłączyć się od globalnego internetu, a grudniu trójka senatorów – Ludmiła Bokowa, Andriej Kliszas, Andriej Ługowoj – przedstawiła projekt ustawy o niezależnym rosyjskim internecie. Teraz poparł go rząd.
Projekt ustawy zakłada stworzenie krajowego rejestru systemu nazw domen (DNS). DNS umożliwia łatwiejszy dostęp do stron internetowych. Zamiast wpisywać do przeglądarki konkretny i skomplikowany adres IP, wystarczy skorzystać z adresu URL – tak jak robimy to codziennie, wchodząc na ulubione strony internetowe. Krajowy system DNS sprawi, że internet będzie pod nadzorem rządu.
I tu pojawia się pytanie, czy rzeczywiście chodzi o lęk przed międzynarodowymi sankcjami. Mniejsza i wyizolowana sieć odcięta od światowych wpływów jest zdecydowanie łatwiejsza do kontrolowania.
Oczywiście odcięcie całego państwa od globalnej sieci to sprawa bez precedensu, dlatego też wymagać będzie czasu i niemałych środków. Prognozuje się także, że – jeśli już wejdzie w życie – wygeneruje nie małe straty wśród rosyjskich firm działających na międzynarodowych rynkach.
Tekst: NS