Tesla osiąga rekordowe wyniki sprzedaży, ale nadal jest pod kreską

Tesla jest jak Burj Khalifa bez fundamentów. Marka budzi ogromne zainteresowanie i czaruje swoim wizerunkiem, ale wciąż nie spełnia podstawowego celu każdego przedsiębiorstwa – nie przynosi zysków.
.get_the_title().

Innowacyjne koncepcje mają to do siebie, że często mogą liczyć na ogromny kredyt zaufania ze strony odbiorców. Zagorzali fani utożsamiają się z wartościami firmy i usprawiedliwiają każde jej niepowodzenie. Mówią, że na zarabianie pieniędzy przyjdzie czas, kiedy konsumenci dojrzeją do produktu. W ten sposób pompowany jest balonik, który w przypadku Tesli może lada chwila eksplodować. W 2017 roku ukazał się Model 3, który miał być punktem zwrotnym. Statystyki sprzedaży faktycznie poszybowały w górę. W drugim kwartale 2019 roku firma wygenerowała przychód na poziomie 6,3 miliarda dolarów, czyli ponad 2 miliardy więcej niż w tym samym okresie w ubiegłym roku. Wyniki sprzedaży prezentują się obiecująco, ale to wciąż za mało.

Prognozy były bardziej optymistyczne, więc straty wyniosły 408 milionów dolarów.

Eksperci nie przebierają w słowach. Twierdzą, że rezultaty są rozczarowujące, a nawet „demoralizujące”. Porażka pociągnęła za sobą spadek notowań giełdowych. Na domiar złego J.B. Straubel, współzałożyciel spółki, stracił cierpliwość i opuścił okręt.

Elon Musk studzi nastroje. Po opublikowaniu wyników oświadczył, że przedsiębiorstwo stanie się rentowne jeszcze przed końcem bieżącego roku.

Ponadto planuje zwiększyć skalę dostaw samochodów i z optymizmem spogląda w kierunku rynku chińskiego. Zrealizowanie tych celów jest prawdopodobne, ponieważ w budżecie znajdują się rezerwy o wysokości 5 miliardów dolarów. Dzięki temu zarząd może działać bez wsparcia zewnętrznych inwestorów.

This is fine

Autor: JN

FUTOPIA