USA chcą stworzyć bazę DNA imigrantów
Trump rozpoczyna drugą kadencję od fali rozporządzeń wykonawczych, a wiele z nich stanowi fundament dla masowej genetycznej inwigilacji migrantów. Jednym z kluczowych zapisów zawartych w rozporządzeniu wykonawczym 'Zabezpieczanie naszych granic’ jest zobowiązanie prokuratora generalnego i sekretarza bezpieczeństwa wewnętrznego do realizacji zapisów Ustawy o Odciskach DNA z 2005 roku.
Według analizy nagradzanego dziennikarza zajmującego się bezpieczeństwem narodowym, Spencera Ackermana program ten został zaprojektowany nie tylko po to, aby rozszerzyć inwigilację poza granice kraju, ale także aby stać się lukratywną okazją dla firm zajmujących się sztuczną inteligencją i biometrią.
Już teraz w kolejce do oferowania dystopijnych rozwiązań ustawiają się do Trumpa w kolejce giganci technologiczni w oczekiwaniu na lukratywne kontrakty państwowe. Ackerman zauważył, że retoryka używana w rozporządzeniach Trumpa przypomina niejasne dyrektywy bezpieczeństwa narodowego z czasów wojny z terroryzmem. Na przykład rozporządzenie 'Ochrona Amerykanów przed inwazją’ stwierdza, że ’wielu spośród cudzoziemców nielegalnie przebywających w Stanach Zjednoczonych stanowi istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i porządku publicznego, popełniając odrażające i haniebne czyny przeciwko niewinnym Amerykanom.’
Program zbierania DNA od migrantów przypomina bazę danych biometrycznych utworzoną za administracji Busha dla muzułmańskich podróżnych – NSEERS – który również budził ogromne kontrowersje.
Z doniesień wynika również, że już w 2020 roku DHS zebrał dane od ponad 1,5 miliona imigrantów przekraczających granicę w ramach Combined DNA Index System (CODIS). Ten program pobierania próbek DNA jest przedstawiany jako element walki z przestępczością, choć obejmuje setki tysięcy migrantów, którzy nigdy nie zostali formalnie oskarżeni o żadne przestępstwo, a jedynie administracyjnie zatrzymani.