Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

5 powodów, dla których warto obejrzeć „Panie przodem” i poznać historię Deepiki Kumari

Tej dziewczynie na kolejnych Igrzyskach będziecie kibicować równie mocno co Polakom.
.get_the_title().

40 minut. Tylko tyle trwa jeden z najciekawszych udostępnionych w tym roku na platformie Netflix dokumentów.

„Panie przodem” to historia Deepiki Kumari – hinduskiej łuczniczki, której, mimo licznych przeciwności losu, udało się zrobić w tym nieco egzotycznym dla polskich kibiców sporcie ogromną karierę.

W wiosce Ratu, z której pochodzi 23-latka, podobnie jak w bardzo wielu regionach Indii, panuje silne przekonanie, że kobieta powinna pilnować domu, nie wychylać się i pomagać mężczyźnie. Deepika Kumari jako młodziutka dziewczyna zbuntowała się jednak przeciwko tym zwyczajom. Dzięki swej nieustępliwości i ambicji stała się prawdziwą międzynarodową ambasadorką kraju, adresatką milionów westchnień w duchu: „You are the proud of India” oraz dającą nadzieję na lepsze jutro inspiracją dla innych kobiet walczących o podmiotowość.
Oto 5 powodów, dla których warto obejrzeć „Panie przodem” i poznać losy Deepiki:

1. Historia motywacyjna, która zawstydzi każdego coacha

Wszyscy uwielbiamy opowieści o ludziach, którzy, mimo że na pozór wydawało się to niemożliwe, osiągnęli ogromny sukces, zwłaszcza gdy stale wmawiano im: „Nie dasz rady”. Kumari dorastała w biedzie – czasem nawet w głodzie – zmuszona do znoszenia upokorzeń oraz okolicznych awantur od najmłodszych lat. Mimo to w 2016 roku wyrównała rekord świata, zajmowała też pierwsze miejsce w globalnym rankingu łuczniczek, trzykrotnie zajęła drugie miejsce w Pucharze Świata, zaś dwukrotnie zdobyła wicemistrzostwo świata z drużyną. A to tylko niektóre z jej sukcesów.

2. Szansa na zaciekawienie się łucznictwem na dłużej

Kontakt z łucznictwem dla wielu fanów sportu sprowadza się co najwyżej do obejrzenia kilku losowych starć transmitowanych akurat w telewizji z okazji Igrzysk Olimpijskich. W wypadku Kumari mamy zaś bardzo ludzką biografię wrzuconą w świat absolutnych perfekcjonistek z profesjonalnym zapleczem, więc aż chce się kibicować. Co więcej, strzelanie do tarczy, oprócz techniki i powtarzalności, wymaga przecież nerwów ze stali, serwując widzom pasjonujące pojedynki na silniejszą psychikę – aspekt, który w „Ladies First” jest wręcz przedstawiany jako kluczowy.

3. Bodziec do wzmożonego zainteresowania igrzyskami w Tokio

No właśnie, psychika. Najprawdopodobniej to właśnie przez nią dwa dotychczasowe starty Kumari w największej imprezie czterolecia zakończyły się porażką. Sama zwracała nawet uwagę, że, mimo ogromnej presji, lokalny związek sportowy nie zapewnił jej możliwości współpracy z psychologiem. Dzielna Hinduska, która po pierwszej z tych porażek popadła w dużą depresję, nie poddaje się i zapowiada start w Tokio 2020. Do trzech razy sztuka?

4. Wgląd od kuchni w dyskryminujące kobiety przekonania wielu Hindusów

„Tak, biłem ją, to nic wielkiego” – mówi z uśmiechem i bez cienia skruchy wujek Deepiki o tym, że wyżywał się na mamie naszej bohaterki.

Mówi tonem, jakby – cytując klasyka – taka postawa była dla niego oczywistą oczywistością. Takich obrazków, ilustrujących przekonania drzemiące w podświadomości tamtejszych mężczyzn, w filmie znajdziemy jeszcze kilka i one chyba najlepiej ilustrują, od czego tak bardzo chciała uciec znana dziś łuczniczka.

5. Mimo wszystko – obserwacja a nie ocena

„Panie przodem” w swoim wydźwięku zachowuje godną pochwały narracyjną neutralność. Nie ma tu nachalnej propagandy, a niecodzienną historię usytuowano po prostu w kontekście zupełnie innej od naszej kultury – w tym licznych jej patologii. Prawda, że uroczo prezentuje się w kontekście wszystkiego co powyżej, nadany 26 kwietnia zabawną formą mianownikową raport z zawodów w Szanghaju na stronie archery.pl? „W kwalifikacjach warszawianka uzyskała 625pkt. Niestety w następnym pojedynku Kamila Napłoszek uległa zawodniczce z Indii Deepika Kumari 2 do 6pkt”. Tutaj znajdziecie facebookowy fanpage Hinduski – warto śledzić!

Tekst: Wojciech Michalski

SURPRISE