To nie Jordan. To LeBron
33,2 punktu na mecz, 8,8 asyst, 8,8 zbiórki, 1,4 przechwytu i 1 blok. Tak prezentują się kosmiczne statystyki LeBrona Jamesa, opoki Cleveland Cavaliers, po dotychczasowych 16 meczach fazy play-off bieżącego sezonu NBA. Czy ten facet, który jako jedyny w całej historii ligi zaliczył już jednocześnie ponad 30 tys. punktów oraz 7 tys. asyst i zbiórek, jest cyborgiem? A może reptilianinem?
Wśród fanów nie ustają oczywiście dyskusje nad tym, jak LeBron wyglądałby kiedyś choćby na tle Jordana, co nie zmienia faktu, że współcześnie nie ma sobie równych. Ostatnie wieści donoszą nawet, że (za swoją wybitną grę, ale i działalność dobroczynną) doczeka się najpewniej pomnika z brązu.
Zacięta rywalizacja Cleveland Cavaliers z Golden State Warriors zdominowała w ostatnich latach rozgrywki (3 kolejne finały od 2015 roku), stając się już swego rodzaju epokowym symbolem współczesnych zmagań, pokrewnym dawnej hegemonii Chicago Bulls czy Los Angeles Lakers. Czy w tym sezonie będzie podobnie? Wiele wskazuje na to, że Houston Rockets i Boston Celtics, odpowiednio w konferencji zachodniej i wschodniej, mogą na ostatniej prostej zagrać gigantom na nosie. Jeśli nie śledziliście rozgrywek, załączamy przejrzystą tabelkę ilustrującą, co działo się do tej pory.
Dziś w nocy odbyło się piąte spotkanie pomiędzy Boston Celtics i Cleveland Cavaliers zakończone zwycięstwem tych pierwszych 96:83. Tym samym wysunęli się oni na prowadzenie 3:2 w rywalizacji do czterech zwycięstw. Najskuteczniejszy na parkiecie był – standardowo – przekraczający granice ludzkiej wyobraźni LeBron James, który rzucił 26 punktów, a do tego dołożył 10 zbiórek i 5 asyst. Marny to jednak wynik – he, he – biorąc pod uwagę to, czego dokonał w czwartym meczu, w którym, najwyraźniej trzymając się symboliki liczb, rzucił aż 44 punkty! Istny koszykarski potwór!
Teraz jednak ta ikona współczesnej koszykówki ponownie będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, bo w rywalizacji z Celtics nie ma już żartów – jedna porażka wyeliminuje „Kawalerzystów” z rozgrywek, a łasy na trofea i rekordy LeBron z pewnością wyjdzie z siebie, żeby temu zapobiec.
Osiągnięcia 33-latka to prawdziwa studnia bez dna – zobaczcie tylko, jak długi jest suwak na poświęconej im stronie – co nie zmienia faktu, że ligowe mistrzostwo świętował dotychczas „tylko” 3 razy. Przy tak nieprawdopodobnych indywidualnych statystykach, z pewnością nie jest to wynik, który w pełni go satysfakcjonuje. O skali determinacji Jamesa najlepiej mówi zresztą fakt, że w sezonie zasadniczym, mimo że jak na koszykarza nie jest już młodzieniaszkiem, rozegrał… wszystkie 82 mecze!
Jeśli ktoś nieśledzący dotychczas rozgrywek chciałby dołączyć do tropienia ich końcowej fazy, wrzucamy poniżej najbliższy rozkład jazdy. Warto zarwać noce!
Noc z czwartku (24.05) na piątek (25.05), 3:00 – Houston Rockets – Golden State Warriors
Noc z piątku (25.05) na sobotę (26.05), 2:30 – Cleveland Cavaliers – Boston Celtics
Tekst: Wojciech Michalski