Propozycje prezentów dla fetyszystów słowa pisanego
Kupcie im koniecznie prezent, który podsyci ich miłość do słowa pisanego. Przecież to właśnie dzięki takim ludziom ma ono szansę przetrwać w tym świecie pełnym emotikon i GIF-ów!
1. Album „RTS vs. ŁKS, czyli co mówią łódzkie mury” od Pan tu nie stał
Wśród wielbicieli słowa pisanego są tacy, którzy czują nieprzemożoną potrzebę wyrażania tego uczucia zawsze i wszędzie – nawet na wiatach przystankowych, ścianach sklepików czy barowych toalet. Oczywiście nie powinno się bliskich nam osób zachęcać do uskuteczniania takich aktów ekspresji. Jeśli jednak wiemy, że nie przerwiemy tego procederu, pokażmy chociaż, że swoje nie zawsze ciepłe uczucia do świata czy konkretnych jednostek można wyrażać w bardziej cywilizowany, a jednak nadal dość dosadny sposób.
Jako podpowiedź prezentową podrzucamy tu pewien podręcznik bezkrwawych przepychanek słownych.
Pan tu nie stał ma w swojej ofercie album „RTS vs. ŁKS,czyli co mówią łódzkie mury”, który pokazuje wojnę grafficiarską klubów piłkarskich. To lepsza rozgrywka od niejednego meczu!
2. Kubki od Ładne Negatywne Słowa
Fanpage Ładne negatywne słowa śledzi na Facebooku prawie 60 tysięcy osób.
I pewnie wielu obserwatorom nie przyszło wcześniej do głowy, że swoją dezaprobatę, niechęć lub oburzenie można wyrazić za pomocą innych słów niż te, które w TV zastępuje dźwięk „piiiiii”.
Tymczasem zamiast rzucać mięchem, lepiej wybrać opcję wegetariańską, czyli powiedzieć na przykład „szubrawiec”, „indyferentny”, „łupieżca” czy „wysztafirowany”. Kubek z którąś z tych perełek języka polskiego i jej tłumaczeniem na język prostszy ucieszy każdego skryto-bluźniercę 😉
3. Książki do nauki kaligrafii z Rzeczownika
Nasi kochani przyjaciele i rodzina wysyłają do nas pocztówki, wkładają miłosne liściki do torebki na lunch lub zostawiają karteczki z wiadomościami na kuchennym blacie. Wszystko pięknie, tylko co tam jest napisane? A raczej nabazgrolone tak, że czujemy, że ktoś tu – wnioskując po charakterze pisma – w poprzednim wcieleniu był lekarzem. Zadbajmy o tę relację, która wisi na włosku, bo kolejny raz ze sklepu nie przynieśliśmy tego, co było na liście zakupów, mimo że rozszyfrować ją pomagali nam kasjerka, ochrona i emerytowany agent FBI.
Ten problem może rozwiązać zakup książek do kaligrafii.
Kilka świetnych pozycji znaleźliśmy w Rzeczowniku (pisaliśmy już o tym fajnym miejscu tu).
4. Talerze od Misiura Design
Szczęście na talerzu zazwyczaj kojarzy nam się z daniem, w które za chwilę będziemy mieli okazję wbić swój widelec, a potem zęby. Okazuje się jednak, że widok, który nas zazwyczaj zasmuca – czyli pustego talerza, może czasem być też przyjemny. Tak jest w przypadku produktów Misiura Design.
Proste, pełne ciepła hasła na pewno wywołają uśmiech na twarzy biesiadnika, zwłaszcza takiego, który lubi wszelkie ładne sentencje, aforyzmy, afirmacje.
Generalnie takiego, który potrzebuje strawy nie tylko dla ciała, ale i dla ducha. Poza tym, kto nie chciałby mieć na stole wyjątkowego cuda wyrabianego z gliny w malutkiej pracowni?
5. Fajne gatki od Majtki z Sosnowca
Ubrań z napisami, zwłaszcza t-shirtów czy bluz, jest cała masa. Bielizny – jak na lekarstwo. A przecież to ważny – codzienny! – element naszej garderoby, który prezentujemy tylko najbliższej osobie. Czasem jednak zdarzy się, że gumka od majtek wyjrzy nagle spod spodni. Nie ma co z tego robić wielkiego halo, w niektórych kręgach świecenie galotami jest wręcz modne, ale może fajnie jakby przekaz na nich był jasny, bez kręcenia aferki.
„Majtki z Sosnowca” czy „Majtki mi wystają” – krótko, zwięźle i na temat.
Okej, znajdziecie tam też fikuśniejsze opisy. I jeszcze trzeba dodać, że produkowane są ręcznie z bawełny bambusowej, co oznacza, że wasz słowolub będzie miał najwygodniejsze z możliwych gatki, co tylko podwoi jego szczęście z takiego prezentu.
6. Obrazki od Postcards from Mars
Pocztówki z Marsa to przepiękne akwarele ilustrujące słowa z krajów całego świata, których nie da się przetłumaczyć na język polski.
Możecie więc zrobić każdemu fetyszyście słowa pisanego najlepszy prezent, wzbogacając jego słownik o dodatkowy wyraz, opisujący jakieś ciekawe i zazwyczaj przyjemne zjawisko, rzecz, stan ducha.
Wierzcie nam, że poznawanie nowych określeń przyprawi go o ciarki rozkoszy, szczególnie wtedy, gdy na kartce znajdzie się słowo w jakiś sposób związane z obdarowywanym. Na pewno poczuje nagle „gigil” – to filipińskie określenie na uściskanie lub uszczypnięcie kogoś lub czegoś niesamowicie uroczego – w tym wypadku nas!
7. Zapiśniki i plannery z Pracowni Zeszytów
W tym prezentowniku nie mogło też zabraknąć czegoś, co pozwoli wyżyć się obdarowywanym w formie pisemnej do woli! Jakiś piękny notatnik, zeszyt, pamiętnik, gdzie będzie zapisywać, co tylko mu się żywnie podoba i chować przed całym światem gdzieś pod materacem.
W Pracowni Zeszytów mamy fajny wybór produktów wykonanych od początku do końca ręcznie – a to oznacza, że z ogromnym zaangażowaniem i sercem.
Można wybrać gotowy notes lub zaprojektować własny, choć z tą drugą opcją pewnie przedświątecznie się już trochę spóźniliście, ale nic straconego – przed nami nowy rok urodzin, imienin, Walentynek i milion innych okazji i bez-okazji do dawania świetnych prezentów!
Życzymy udanych łowów!
Tekst: Kinga Dembińska