Letni wyjazd za 500 zł w Polsce? Udowadniamy, że się da!
Lato w pełni, pogoda sprzyja wyjazdom, ale co zrobić, gdy nasz budżet w połowie sezonu już nieco się skurczył? W internecie przewijały się niedawno badania, że wakacje nad polskim morzem cenowo niewiele różnią się od wczasów w zagranicznych kurortach. Ostatnio donosiliśmy jednak, że im więcej zarabiasz, tym mniej przyjemności czerpiesz z wakacji – dlatego przedstawiamy wam patent na wakacje za 500 zł. Bo przecież ograniczenie czyni mistrza. Także wakacyjnego! Nie znajdziecie w nim w tygodniowej diety złożonej z konserw w puszce (chyba że je lubicie, to spoko!) – nie zabraknie za to fajnych gadżetów, muzyki i natury! To jak, gotowi na przygodowy, wakacyjny przewodnik? Przed wami 5 fajnych, luźnych propozycji, rzeczy i usług, które sprawią, że te wakacje spędzisz wyjątkowo!
1. Bilet sezonowy PKP: 81 zeta
Weekendowe bilety na PKP to fajna opcja, jeśli chcecie trochę pośmigać po Polsce, ale cel i data podróży są bliżej nieokreślone, bo taki bilet możesz kupić nawet 30 dni przed planowaną podróżą. Podróże pociągiem mają swoje zalety – nie ślimaczysz się za sznurem aut na autostradzie, możesz otworzyć ulubiony napój bąbelkowy (20 zł), wyprostować nogi w trakcie kilkugodzinnej jazdy, a zwiększona liczba połączeń wakacyjnych z pewnością pozwoli na znalezienie dogodnego terminu.
Co, jeśli po drodze postanowimy wysiąść na najbliższym przystanku, bo zachwyci nas widok za oknem? Z tym biletem możemy zmieniać pociąg co stację i odrywać nowe, nieznane szlaki.
Bilet weekendowy obowiązuje od godziny 19:00 dnia roboczego poprzedzającego dzień wolny od pracy do godziny 6:00 pierwszego dnia roboczego następującego po dniach wolnych. Najczęściej więc od godz. 19:00 w piątek do godziny 6:00 w poniedziałek. Ale jeśli np. piątek lub poniedziałek jest dniem wolnym od pracy, bilet obowiązuje o jeden dzień dłużej! (Pamiętajcie, że najbliższy długi weekend wypada już w połowie sierpnia!)
Weekendówki obejmują podróże pociągami IC i TLK w cenach: 81 zł za II klasę i 111 zł za pierwszą (my jedziemy drugą, a dwie dyszki przeznaczamy na wino!).
2. Pakuj namiot. od 27 zeta za dobę
Okej, my wiemy i wy wiecie, że zajawka na kampingi mocno wraca! I super, bo można wydać 12 zł na namiot i 15 zł za dobę nad morzem czy jeziorem.
Plusy to oczywiście bliskość wody, kontakt z naturą i porządne warunki sanitarne – serio! To już nie te, które lata temu przyprawiały o zawrót głowy. Rozgwieżdżone niebo i szum wiatru to bonusy.
Pewnie myślicie sobie teraz „oho, super, a jak pada”? No jak pada, to pada – pogody nie zaplanujecie, a że susze wszędzie, to z deszczem trzeba się pogodzić. Gwarantujemy, że nocując pod namiotem, znajdziecie znacznie więcej opcji na fajne spędzenie czasu nawet w niepogodę, bo to w końcu tylko opcja do spania! Wakacje są od zabawy, a nie siedzenia w ładnym, białym pokoiku. A listę fajnych kampingów w Polsce przygotowaliśmy dla was tutaj (my namiot pożyczamy od znajomych, wiadomo).
3. Connecting: 75 zeta na miesiąc i 72 GB neta
Kontakt z bazą musi być. Trzeba zadzwonić do mamy czy przyjaciół, których porzuciliśmy w domu i zapewnić, że wszystko u nas okej. Poza tym przyda się pakiet z dużym internetem, bo jeśli już niestety pada ten wspomniany wyżej deszcz, a my po całym dniu mamy ochotę na „serial and chill”, to jakoś musimy sobie radzić.
I tu z pomocą przychodzi nam nowa oferta Plusa z dodatkową paczką 60 GB internetu za 25 zł dodaną do abonamentowej karty SIM lub jako drugi, oddzielny SIM.
W obu przypadkach łącznie 72 GB miesięcznie dają stały komfort korzystania z internetu – przy takiej paczce twój telefon może służyć jako przenośny hot spot, który udostępnisz kompanom tripu, a nawet sąsiadce z kempingu. Do woli możecie więc oglądać „Stranger Things” na Netflixie, „Grę o Tron” i „Opowieści podręcznej” na HBO GO albo puszczać muzykę z TIDALa (którego również możecie dostać w ofercie Plusa), stając się DJ-em na kempingowej dyskotece! Więcej o ofercie z 72 gigabajtami internetu znajdziecie na dedykowanej stronie.
4. Festiwal: od 129 zeta za dzień
W sezonie wakacyjnym, praktycznie co weekend w całej Polsce odbywają się najróżniejsze festiwale: Open’er za nami, zaraz Audioriver, FEST, Woodstock, OFF, ale też Piknik Country w Mrągowie czy SALT WAVE – co kto lubi, a jak lubi, to z całą pewnością wie, gdzie szukać i znajdzie coś dla siebie!
Ale skoro my wybieramy się nad morze (mamy słabość do nadbałtyckich wakacji) obstawiamy SALT WAVE, czyli nowy festiwal na półwyspie, z fajnym line-upem i weekendowo, czyli za bardzo się nie zmęczymy.
Bilety są przyjazne dla naszej kieszeni, bo jednodniowa impreza to koszt 129, a dwudniowa 199 zł.
5. Umilacze
Skoro już chillujemy sobie miło pod namiotem, przy szumiącym morzu i z nowym odcinkiem ulubionego serialu, warto wyciągnąć gadżety, które jeszcze bardziej dopieszczą i ułatwią nam nasz lekko survivalovy wypad. Hitem tego sezonu jest Lazy Bag – malutki, napełniany powietrzem worek.
Wyciągamy go z woreczka, biegniemy plażą w lewo i w prawo, kładziemy na piasku i już możemy siedzieć wygodnie niczym na domowej kanapie.
Lazy Bag może służyć nam także jako… materac na wodzie! Must have tegorocznych wakacyjnych wypadów. Cena: ok. 30 zł.
Innym przydatnym gadżetem może okazać się słomka, o której pisaliśmy wam tu. Nie dość, że totalnie eko, to jeszcze jak skończy nam się woda pitna w szklance, a do sklepu kawał drogi, wystarczy się z taką nachylić nad jeziorem (słomka, mimo wbudowanych w nią filtrów, nie sprawia, że woda morska staje się zdatna do picia) i łyknąć sobie trochę ku orzeźwieniu. Cena: ok. 50 zł.
W podróży dobrze mieć ze sobą książkę, a na wakacyjne wojaże idealnie pasuje kryminał, który można pochłonąć jednym tchem. Oferta jest naprawdę bogata, ale my zdecydowanie stawiamy na krajowy talent tego gatunku – Zygmunta Miłoszewskiego i jego trylogię z Teodorem Szackim, która jest dostępna we wszystkich najwygodniejszych dla was formatach: papier, e-book i audiobook.
A do słuchania? Pewnie najnowszy Taco Hemingway – „Pocztówka z WWA, lato ’19”. Brzmi wakacyjnie! Co tym razem przygotował dla nas Taco? „Garść obserwacji i serię dźwięków. Pocztówkę. Niechaj umili wam to kolejne burzliwe lato” – zapowiada muzyk. Sprawdzamy!
P.S. Jedzenia nie wliczmy, bo siedząc w domu, też musielibyście jeść 😉