W Polsce zatrzymano nielegalny transport 5,2 tys. ton odpadów
Kojarzycie drugi sezon serialu „The Wire”, w którym intryga osnuta była wokół makabrycznego odkrycia w portowych kontenerach? Podobnie zaskakującego znaleziska – choć na szczęście niezwiązanego z ludzkim życiem – dokonano właśnie w Gdyni.
Pomorska Krajowa Administracja Skarbowa przejęła rozrzuconą na 214 (!) kontenerów nielegalną przesyłkę 5,2 tys. ton odpadów, które dotarły tu z Turcji.
A przecież raptem 2 tygodnie temu głośna była inna sprawa – nasz kraj zgodził się na przyjęcie aż 40 tys. ton śmieci z Niemiec, o czym pisaliśmy więcej tutaj w kontekście tzw. „neokolonializmu odpadowego”. Przyjmując że rocznie Polski import w tym zakresie kształtuje się na poziomie ok. 400 tys. ton, gdyńskie 5,2 tys. nie jest wcale taką banalną ilością.
Co znajdowało się w pojemnikach?
Według słów rzeczniczki prasowej KAS Anity Wielanek zamiast oficjalnie zaraportowanych nasion i roślin kontenery zawierały kamienie, glebę i ziemię.
Teraz sprawą zajmą się Główny Inspektor Ochrony Środowiska i Prokuratura Rejonowa w Gdyni. Sytuacja ta dobrze pokazuje, że oficjalne dane dotyczące importowanych śmieci prawdopodobnie są znacznie zaniżone i różnią się od (i tak już przygnębiających) realnych, w których nielegalnego transportu nie sposób przecież uwzględnić. A że nie jest to odosobniony przypadek, dowieść niestety łatwo. 7 października 20 ton śmieci służby celne zatrzymały w Zgorzelcu. Ile takich transportów przejeżdża i przepływa niezauważonych?
Tekst: WM
Źródło zdjęcia głównego: pap.pl