Czas imprez 'na pokaz’ minął! Wyłącz spinę, włącz tryb spotkań

W 2008 roku Corey Worthington wpadł na szalony pomysł – ogłosił, że organizuje imprezę i udostępnił w sieci adres domu swoich rodziców. Na przedmieścia Melbourne zjechało pół tysiąca ludzi. Efekt? Totalne szaleństwo, chaos, policyjne helikoptery i... "Projekt X" (2012), bo to właśnie domówka 16-letniego Australijczyka stała się inspiracją dla twórców "najbardziej epickiego filmu o melanżu". Dobre informacje są takie, że nie musisz tego powtarzać, żeby być fajnym.

Amerykańskie imprezy długo stanowiły fundamenty wyobrażeń na temat tego, czym jest dobra zabawa. W filmach wzór był dosyć prosty: ma być głośno, dziko, tłum powinien rozpychać się łokciami i popijać trunki z tekturowych (lub plastikowych) kubeczków. Najlepiej, gdyby posiadłość, w której taka imprez się odbywa, dysponowała basenem – melanż bez skoków do wody, to nie do końca melanż idealny. Uczestnicy natomiast muszą być piękni, zgrabni i skąpo ubrani, a na miejsce stawić się błyszczącym autem (niekoniecznie swoim). Wskazane jest pokazywanie biustu (jeżeli jesteś dziewczyną) i robienie coraz durniejszych rzeczy (jeżeli jesteś chłopakiem, który chce zaimponować dziewczynie, która pokazuje biust).

Banner Image
Wyborowa przypomina, że czas wielkich, stylizowanych, wylansowanych imprez, na których goście nawet się nie znają dawno już minął.

Wyłącz spinę

Przed kamerą może nawet nie wygląda to wszystko najgorzej, bo jesteśmy w stanie zaakceptować „wizję reżysera” i filmową konwencję. Jaka jest jednak rzeczywistość, wie każdy, kto chociaż raz w życiu spróbował zorganizować „amerykańską domówkę”. W tej układance nic nie gra, a powód jest bardzo prosty – kreowanie rzeczywistości pod z góry założony scenariusz, to przepis na katastrofę. Kolorowe kubeczki i basen nie wystarczą.

Dlatego w swojej kampanii, w którą zaangażowani są Margaret i White 2115, Wyborowa zachęca: „Wyłącz Spinę, włącz Tryb Spotkań”. Jak to zrobić? Wbrew pozorom wcale nie trzeba się namęczyć i na początek wystarczy nie brać przykładu z Coreya i bohaterów filmu „Projekt X”, którzy popełnili wszystkie możliwe imprezowe błędy.

Najgorszym z nich był dobór towarzystwa – Wyborowa przypomina, że czas wielkich, stylizowanych, wylansowanych imprez, na których goście nawet się nie znają (lub co gorsza – nie lubią) dawno już minął. Nikomu to nie imponuje, nikogo nie grzeje. Przemielonym przez instagramowe filtry zdjęciom nikt nie przyklaskuje, bo po co nam sztuczność, jeżeli obok stoją znacznie ciekawsze
– naturalność i luz. Pora zrzucić maski.

Baw się z tymi, przy których czujesz się dobrze i swobodnie, przy których możesz być sobą i zasmakować spontaniczności. W domu czy w klubie kluczem do udanej zabawy jest różnorodność – dlatego na imprezach pod szyldem Wyborowej wszyscy są mile widziani. Bez oceniania, bez nadęcia i bez filtra. Bez względu na wiek, rozmiar ciuchów, zamiłowanie do tatuaży i piercingu, niepełnosprawność czy pochodzenie – możesz się wyluzować i fajnie spędzić czas. Nawet jeżeli nikt nie nakręci o tym filmu (nieraz to nawet lepiej).

Kolejnym problemem Projektu X (i tego rzeczywistego, i filmowego) był lans, podążanie za modą i próba zaimponowania innym. Na co to komu? Sztywne dress cody, przechwalanie się zasięgami, sztuczne uśmiechy i podkręcane zdjęcia, są już passe. Teraz liczy się autentyczność, naturalność i swoboda ekspresji. Jak lubisz, to graj w planszówki, leż na plaży z garstką znajomych, szalej w klubie lub odbywaj zażarte dyskusje w pubie. I uwaga, spoiler, nie musisz tego nagrywać i publikować z użyciem najnowszych filtrów, żeby było fajnie! Rób to, co lubisz, na własnych zasadach.

Banner Image
Z takim przekazem ruszyła Wyborowa – w swojej kampanii marka przypomina, że imprezy na pokaz to zamierzchła przeszłość.

Bądź sobą

Z takim przekazem ruszyła Wyborowa – w swojej kampanii marka przypomina, że imprezy na pokaz to zamierzchła przeszłość. Projekty X nie mają sensu, bo oddalają nas od tego, po co spotykamy się ze znajomymi – od fajnie, kreatywnie i zabawnie spędzonego czasu. Dlatego porzućcie wyobrażenia o „domówkach idealnych” i postawcie na „tryb spotkań po swojemu” – nawet jeżeli tematem przewodnim miałyby być najwygodniejsze w sezonie mięciutkie i ciepłe dresy.

Imprezom bez filtra towarzyszyć będą natomiast zupełnie nowe smaki. Śliwkowy Jazzy podkreśli spontaniczny i nieprzewidywalny charakter szalonych spotkań, orzeźwiający Sunny o smaku mango i miechunki przeniesie was w nostalgiczną podróż po wakacyjnych wspomnieniach, a Wild z czarną porzeczką wyzwoli dzikość na przykład podczas szalonych imprez na łonie natury.

SPOŁECZEŃSTWO

Strona zawiera materiały dotyczące napojów alkoholowych, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś pełnoletni/a?