W USA powstało kino marzeń. Możesz zabrać do niego psa, a w cenie biletu jest open bar na wino
Kino K9 Cinemas znajduje się w Plano w stanie Teksas. Jego siedziba mieści się w starym centrum biznesowym, którego przestrzeń została zaprojektowana tak, by mogły się tam odbywać projekcje na dużym ekranie. Warunki zdecydowanie odbiegają od wygodnych foteli, do których przyzwyczaiły nas multipleksy, ale przecież nie to jest w tym koncepcie najważniejsze!
Widzowie doceniają fakt, że są rzędy z dodatkową przestrzenią pod nogami, by mogły się tam wygodnie ułożyć większe psy. Z kolei mniejsze mogą spokojnie zająć miejscówki na siedzeniach.
Wszystkie bilety nie są wyprzedawane właśnie po to, by zapewnić wszystkim uczestnikom seansu jak największy komfort, bez wchodzenia sobie na głowę – i to dosłownie.
Autorem tego przedsięwzięcia jest Eric Lankford, dumny właściciel Miśka rasy australian eskimo. Pomysł, jak przyznaje, narodził się z bardzo prostego, ale jakże ważnego powodu – z miłości dla zwierząt.
„Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jesteśmy pionierami w realizacji takiego konceptu” – wyznaje na stronie kina K9Cinemas.com Lankord.– „Wywoływanie uśmiechów na twarzach i pyszczkach całych rodzin jest czymś wspaniałym!”
Seanse odbywają się w weekendy i może wziąć w nich udział 25 osób i nawet 50 czworonogów. Każdy ma możliwość zabrania ze sobą dwóch psów, o ile dla tego drugiego dokupi dodatkowy bilet w cenie 5 dolarów. Dorosły widz zapłaci za wejście 12,5 dolara (w tym open bar na wino!), a niepełnoletni – 9 dolarów. Na miejscu można kupić też przeróżne przekąski dla siebie i swojego pupila. Ceny są bardzo atrakcyjne, popcorn – przepyszny, a w ofercie dla psiaków znajduje się na przykład kubeczek bitej śmietany.
Ci, którzy wolą mocniejsze trunki, mogą wyczekiwać na pojawiające się co jakiś czas seanse specjalne, na których lana jest whiskey. W cenie biletu można wypić 2 podwójne drinki.
Wielu może się wydawać , że pójście do kina z psem uniemożliwi spokojne oddanie się seansowi. Pewnie nie zawsze będzie to łatwe i może stąd też pomysł właściciela na zapewnienie widzom morza wina, żeby i tak bawili się świetnie. Ponadto przecież oglądanie filmu w „normalnych warunkach”, czyli z drugą połówką, kumplem czy mamą też czasem skutecznie nas rozprasza i odciąga od fabuły. Pies przynajmniej nie zje wam całego popcornu, nie zniknie w toalecie na 20 min, żeby potem do końca filmu dopytywać, co, jak i dlaczego czy nie zacznie świecić ekranem telefonu, żeby się oznaczyć na fejsie. Poza tym to nie jest do końca tak, że pieski są puszczane samopas na czas całego filmu.
Właściciele powinni trzymać je przy sobie, na smyczy, choć oczywiście nie brakuje specjalnych stref, gdzie mogą bawić się do woli, jeśli fabuła filmu nie okaże się zbytnio wciągająca.
Przy pierwszej wizycie w K9Cinemas należy okazać papiery od weterynarza zaświadczające, że pies przeszedł wszystkie wymagana szczepienia, a w razie czego trzeba po swoim pupilu posprzątać.
I pewnie wszystkich jeszcze ciekawi dobór repertuaru – czy jest bardziej dedykowany dla ludzi, czy jednak zwierzaków, a może da się znaleźć jakiś złoty środek? Obecnie kino eksperymentuje z formułą „tajemniczych seansów”, czyli widzowie dowiadują się o tym, co będą oglądać, siedząc już na sali.
K9Cinemas celuje głównie w klasyki oraz filmy, w których nie brakuje czworonożnych bohaterów. W okresie świątecznym można było zobaczyć „Kevina samego w domu” czy „Elfa”.
Pomysł przyjęty został z takim entuzjazmem, że Lankford już planuje rozszerzyć działalność o codzienne seanse i nowe lokalizacje. My i nasze zwierzaki serdecznie zapraszamy do Polski!
Źródło zdjęcia głównego: Fanpage K9Cinemas
Tekst: Kinga Dembińska