’Wygoda’ to opowieść o tym, jak dziedziczymy tożsamość
’Wygoda’ to powieść o poszukiwaniu siebie pomiędzy językami, pamięcią i rodziną, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Suszczyńska z czułością i ironią przygląda się wielopokoleniowej historii, w której nic nie jest oczywiste: ani to, kim się jest, ani skąd się pochodzi. Wszystko mogło zacząć się od prababki, bieżeńki, której los na zawsze odmienił bieg rodzinnych dziejów. To dzięki niej narodził się domowy geniusz, poeta i autor podręczników do nauki języka białoruskiego, człowiek, którego cień wciąż unosi się nad bliskimi. Jego spuścizna bywa źródłem dumy, ale też ciężarem, który spada na głowę jak kreskówkowy fortepian, absurdalnie, boleśnie, a czasem z komiczną przesadą. Suszczyńska tworzy świat, w którym prawda i fikcja żyją na tych samych prawach, a Podlasie dalekie od ludowej magii staje się przestrzenią realnych napięć, strat i codziennej walki o to, by zachować siebie wśród cudzych narracji.
’Wygoda’ to powieść o asymilacji, utracie i nieprzystawaniu do większości, do mniejszości, do czegokolwiek, co chce nas nazwać.
Autorka, znana z błyskotliwych, nieoczywistych opowiadań 'Dropie’, 'Chipsy dla gości’, raz jeszcze pokazuje, że potrafi pisać o pograniczach geograficznych, kulturowych i emocjonalnych w sposób, który łączy humor, melancholię i realizm codzienności.

Natalka Suszczyńska – autorka opowiadań, zina ’Sny i Pokemony’, książek ’Dropie’ (2019) i ’Chipsy dla gości’ (2024). Jej proza była nominowana do Nagrody Literackiej im. Gombrowicza i Nagrody Literackiej im. Kazaneckiego, a także wyróżniona Studencką Nagrodą Literacką Z BUTA. Laureatka konkursu dramaturgicznego Strefa Kontaktu 2025. Publikowała m.in. w ’Znaku’, ’Kontencie’, ’Polu’.
’Mój powrót jest natomiast kompletnie nijaki. Przyjeżdżam autobusem, plączę się po osiedlu przez trzy kwadranse, robię parę zdjęć, znajduję dwa orzechy włoskie i kilka laskowych. Na miejscu sklepów, które pamiętam z dzieciństwa, jest dziś albo Żabka, albo zupełnie nic. Nikt mnie tu nie zna, psy szczekają. A więc wróciłam, a teraz wracam z powrotem.’
'Ulice niewiele mówią o swoich patronach. Można się o tym przekonać, wybierając się na ulicę imienia obojętnie kogo i próbując dojrzeć coś więcej w obecnych tam Żabkach, kebabach, szmateksach, plakatach wyborczych. Choć przecież wróżyć da się ze wszystkiego: i z fusów, i z chmur, i z wnętrzności zwierząt.’