Od stycznia niemal 250 tys. Polaków zrezygnowało z meldunku
20 tys.? 50 tys.? 100 tys.? Nie.
Od stycznia aż 244,4 tys. Polaków wymeldowało się spod oficjalnie zgłoszonego adresu, nie podając w zamian nowego.
Za wieloma z tych decyzji z pewnością stoją względy pragmatyczne, takie jak komfort z bycia trudniejszym do zlokalizowania, zwłaszcza że za taki ruch nie trzeba już obawiać się kar. To jednak wyłącznie motywacja w zakresie lokalnym. A jak jest w globalnym?
Cóż, swoisty statystyczny exodus może niestety dopiero przybrać na sile. Związane jest to z planem dodatkowego opodatkowania przez rząd pracy wykonywanej przez Polaków za granicą już od przyszłego roku. A ściślej zlikwidowania ulgi abolicyjnej, co ma wzbogacić budżet kwotą około 200 mln zł.
Z grubsza ruch ten sprowadza się do narzucenia obowiązku uregulowania różnicy między podatkową należnością w aktualnym miejscu pobytu, a tym, co byłoby odprowadzane według rodzimego prawa.
W przypadku wielu osób, które poza krajem uzyskują dochód w tamtejszych realiach wolny od podatku (progi są zazwyczaj znacznie wyższe niż u nas, np. 12,5 tys. funtów w Wielkiej Brytanii) sprawi to, że w Polsce odprowadzą one dodatkowo zaległą nadwyżkę np. z wypłaty wynoszącej 8 tys. funtów do fiskusa. Rodzi to oczywiście zrozumiały bunt.
Podwójne opodatkowanie nie wchodzi na szczęście w grę, dlatego przy większych zarobkach, które łapią się już w progi obowiązujące na emigracji proporcjonalnie do rodzimych, ten problem z taką częstotliwością nie zaistnieje, ewentualnie w pojedynczych przypadkach wyrównawczych. Po kieszeni dostaną więc głównie biedniejsi.
Efekt? Coraz więcej gróźb o chęci stałej emigracji i zerwaniu więzów z Polską na dobre, czego wspomniana we wstępie statystyka może stanowić przedsmak, gdyż z pewnością duża część osób wymeldowanych pracuje właśnie za granicą.
Według danych Ministerstwa Cyfryzacji od początku stycznia już 9,6 tys. osób podczas wymeldowywania się zadeklarowało chęć pozostania za granicą.
Można przewidywać, że statystyka ta w najbliższych miesiącach będzie zwyżkować. Spodziewa się tego m.in. cytowany na łamach money.pl prof. Krzysztof Heffner z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach:
– Faktyczny odpływ Polaków za granicę jest dużo większy, niż pokazują to oficjalne statystyki Głównego Urzędu Statystycznego czy Ministerstwa Cyfryzacji. Ludzie ci formalnie znikają m.in. dlatego, że nie chcą być podwójnie opodatkowywani. O tym, jak duże to będzie zjawisko, przekonamy się w ciągu najbliższych 2-3 lat, kiedy ludzie „przetrawią” zmiany prawne i podejmą życiowe decyzje.
Czy kogoś z was bezpośrednio dotknęła decyzja władz? A jeśli tak, jakie macie na jej temat przemyślenia oraz plany na przyszłość?
Tekst: WM