W ZOO nie ma ludzi, więc pandy po raz pierwszy od dekady uprawiają seks
Ogród zoologiczny Ocean Park w Hongkongu został zamknięty 26 stycznia, oczywiście w związku z pandemią koronawirusa. Okazuje się, że brak tłumów pozytywnie działa na tamtejszych rezydentów. Dwie pandy – Ying Ying i Le Le – zaczęły uprawiać seks. Po raz pierwszy od dekady! ZOO próbowało skłonić do tego zwierzęta od 10 lat – dotychczas, niestety, bezskutecznie.
Pandy w niewoli niechętnie spółkują. To wrażliwe zwierzęta – może im przeszkadzać hałas, nowe dźwięki i okoliczności.
To wywołuje stres, który z kolei sprawia, że ich libido spada. W przeszłości ogrody zoologiczne z całego świata próbowały różnych metod, by zachęcić zwierzęta do seksu – w celu stymulacji puszczano im nawet firmy pornograficzne, oczywiście z udziałem pand, a nie ludzi. Do tego istnieją badania, które wskazują na to, że aby się rozmnażać, samicy musi się podobać potencjalny partnerho. Tak więc nie jest to łatwa sprawa. Jednak może czasem warto zostawić zwierzęta same sobie?
Bez niepokojących ich ludzi, zachowanie Ying Ying i Le Le diametralnie się zmieniło. Pandy zaczęły ze sobą wyraźnie flirtować. „Pod koniec marca Ying Ying zaczął spędzać więcej czasu na zabawach w wodzie, a Li Li zaczęła zostawiać ślady zapachowe przy jego terytorium i szukać zapachu Ying Yinga” – podaje Ocean Park.
Jak podaje ogród zoologiczny, do stosunku doszło w poniedziałek.
Pora nie jest zaskakująca, ponieważ sezon rozrodczy pand przypada właśnie na okres od marca do maja. Za wcześnie jeszcze, by określić, czy ze zbliżenia narodzą się młode – prawdopodobnie będzie to jasne dopiero pod koniec czerwca. Jednak ciąża Li Li jest w tym przypadku bardziej prawdopodobna, niż gdyby doszło do sztucznego zapłodnienia – to metoda, którą często wykorzystuje się, by rozmnożyć te zagrożone zwierzęta. A każda nowa panda na świecie to oczywiście gigantyczny sukces. Jak podaje World Wildlife Found, na wolności żyje około 1,8 tys. okazów.
Zdjęcia: Ocean Park
Tekst: NS