Yassification, czyli czas na ekstremalne upiększenie

Za dużo filtrów? Niemożliwe!
.get_the_title().

Przeglądając social media, z pewnością trafiacie na dziesiątki przerobionych zdjęć. Niektóre twarze są tak upiększone i wygładzone przez filtry, że aż trudno je poznać. Yassification (jak by to było po polsku: yassyfikacja?) to nowa moda, która opanowała niedawno Twittera. To ekstremalnie przerobione portrety, które przedstawiają różne postaci z historii, polityki, popkultury czy sztuki w krzywym zwierciadle współczesnych standardów piękna wyznaczanych przez Instagrama.

Cera gładka jak u noworodka, ekstremalnie wypełnione i błyszczące usta, wykonturowana twarz, wyraźnie zaznaczone łuki brwiowe – tak w skrócie wyglądają osoby poddane yassyfikacji.

Wszystko zaczęło się prawdopodobnie od upiększonego zdjęcia przedstawiającego Toni Colette w filmie 'Hereditary. Dziedzictwo’, które wylądowało na Twitterze w listopadzie.

Następnie na Twitterze pojawiło się konto YassBot (tak naprawdę nie prowadzi go bot, tylko 22-latek z Omaha), które obecnie obserwuje prawie 160 tys. osób. Jeśli zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby piękny Gollum, gładki Slavoj Zizek albo śliczny Saturn pożerający własne dzieci z obrazu Goi – tam znajdziecie odpowiedź.

Skąd się wzięło słówko 'yassification’? Ma swoje źródło w queerowej scenie balowej Nowego Jorku lat 80. Wywodzi się od powiedzenia 'Yass Queen’, które w ostatniej dekadzie spopularyzowane zostało przez 'RuPaul Drag Race’, serial 'Broad City’ i… fana krzyczącego do Lady Gagi.

Po zobaczeniu tych upiększonych twarzy z pewnością zastanawiacie się, w jaki sposób i wy moglibyście się poddać procesowi yassyfikacji. Wystarczy, że przepuścicie swoje zdjęcie przez odpowiednią liczbę filtrów na FaceApp.

To bardzo proste, a efekt potrafi być niezwykle absurdalny, nic więc dziwnego, że takie przeróbki podbiły memosferę.

Zresztą wydaje się, że wszyscy już jesteśmy zmęczeni zdjęciami, które są upiększone do granic możliwości. Odetchnijmy więc od nich, patrząc na te portrety rodem z doliny niesamowitości.

Tekst: NS

SURPRISE