5 najdziwniejszych i najbardziej absurdalnych produktów z Telezakupy Mango Gdynia

Choć niektórzy mogli o nich zapomnieć, Telezakupy Mango dalej istnieją. Mało tego, mają się świetnie, bo kanał w zeszłym roku zanotował przychody o wysokości aż 60 mln złotych.
.get_the_title().

Telezakupy Mango podbijały telewizję na przełomie wieków dzięki reklamom niesamowitych przedmiotów o profesjonalnie brzmiących anglojęzycznych nazwach. Wiele produktów miało naprawdę cudotwórcze działanie – przeważnie, jak odchudzające podkładki do butów czy Super ABgymnic, miały pomagać użytkownikom w powrocie do formy, nie wymagając od nich ani trochę wysiłku. Zdarzały się też przedmioty chwalone za swą niezwykłą trwałość – tak jak pióro, które można było wbić w deskę, a potem pisać nim dalej.

Choć telezakupy Mango zniknęły z potem popularnych kanałów, w dalszym ciągu można było je oglądać w telewizji kablowej. Całodobowy kanał zakupowy Mango TV wystartował w 2002 roku.

Od 2007 roku należał do Grupy TVN, która ogłosiła w tym roku, że po 10 latach jej udziały przejęło Studio Moderna Polska. To słoweńska firma, która zajmuje się sprzedażą wysyłkową i działa w 21 krajach. – Decyzja o sprzedaży udziałów jest podyktowana potrzebą konsolidacji portfolio oraz skupieniu się na rozwoju naszej podstawowej działalności – tłumaczył Jim Samples, prezes i dyrektor generalny TVN. Nie znaczy to jednak, że Mango TV to niedochodowy kanał – w ubiegłym roku przyniósł stacji aż 60 mln złotych netto. Z okazji tej transakcji przypominamy wam 5 dziwnych produktów, które można było kupić w telezakupach Mango:

1. Pajączek

'Nie garb się nie wystarczy’ – tak brzmiało słynne hasło reklamujące Pajączka, które w latach dziewięćdziesiątych weszło do potocznego języka. Szelki miały korygować wady postawy – kiedy nosząca je osoba zaczynała się garbić, wydawały one z siebie przeraźliwy pisk. W rzeczywistości tresowały więc użytkownika jak psa Pawłowa. Co ciekawe kilka miesięcy temu na Kickstarterze pojawiła się współczesna wersja Pajączka. Nosi nazwę Upright, wygląda bardziej nowocześnie, ale zasady działania pozostały podobne.

2. Super ABgymnic

Cudowne urządzenie, dzięki któremu, zgodnie z zapewnieniami producenta, można było z łatwością ukształtować sobie mięśnie i schudnąć. Nie wymagało to żadnego wysiłku – wystarczyło założyć Super ABgymnic na część ciała, którą chcieliśmy akurat trenować. Dzięki elektrostymulacji, czyli wysyłaniu impulsów elektrycznych do organizmu, doprowadzając do skurczu określonego mięśnia, miało – zgodnie z reklamą – zamienić nawet najgrubsze osoby w najprawdziwszych kulturystów. I to zaledwie w dwa tygodnie.

3. Opaski magnetyczne Dr Levina

Mesmeryzm to osiemnastowieczna teoria mówiąca o tym, że w każdym organizmie istnieje fluid uniwersalny i magnetyczne właściwości, dzięki którym można regulować układ nerwowy i zwalczać choroby. Choć teoria została obalona niezwykle szybko, 200 lat później powróciła pod postacią magnetycznych opasek doktora Levina. Miały one leczyć ból stawów, oddziałując na nie właśnie polem magnetycznym. W rzeczywistości opaski wykorzystywały raczej popularny efekt placebo.

4. Maszyna do waty cukrowej

Maszyna reklamowana przez znanego z pierwszej edycji 'Big Brothera’ była spełnieniem marzeń wszystkich tych, którzy chcieli zajadać się watą cukrową każdego dnia, ale mieli problem z dostępem do tego smakołyku. Koszt zakupu (229 zł) zwracał się już po zrobieniu 60 wat cukrowych. – To oznacza, że urządzenie zapracuje na siebie na tylko jednej dużej uroczystości, na której jest kilkadziesiąt dzieci – tłumaczył Klaudiusz. Zapewniał też, że maszynę będzie można przekazać w spadku następnym pokoleniom.

5. Maszyna do szycia Easy Stitch

Małe maszyny do szycia to już żaden ewenement, ale firma Mango niezwykle postarała się o to, aby widzowie zrozumieli, jak bardzo unikalna jest ich oferta. Firma zapewniała, że maszynę Easy Stitch, dzięki jej niewielkim rozmiarom, można zabrać dosłownie wszędzie – w jednej z reklam widzimy mężczyznę, który na biwaku zszywa rozstawiony namiot. W innej ratuje pannę młodą w dniu ślubu – świadkowie wyciągają Easy Stitch i w mgnieniu oka naprawiają poprutą suknię ślubną. Dodatkowe zalety? Oczywiście. Firma zapewniała, że maszyna jest tak prosta w obsłudze, że poradzą sobie z nią nawet osoby, które nigdy wcześniej nie miały nic wspólnego z szyciem.

FUTOPIA