Martyna Nejman to wielbicielka świata baśni, która realizuje swoje wizje jako ilustratorka książek dla dzieci i młodzieży. Najswobodniej czuje się w tematyce natury otulonej nutkami magii i fantazji. Jej ulubionymi środkami wyrazu są światło i kolor. Wszystkie prace wykonuje obecnie techniką cyfrową, jednak jej początki to suche pastele, dlatego swoje ilustracje stylizuje tak, by ich tekstura przypominała pastele na fakturowym papierze. W wolnym czasie Martyna pracuje nad własnym projektem osadzonym w mitologii i wierzeniach słowiańskich, który planuje wydać jako picture book. W rozmowie z nami opowiada, jak zinterpretowała zadanie konkursowe i co radzi uczestnikom konkursu #CreateAsUs.
ASUS zabiera nas w twórczy kosmos, w zenologiczną dekadę ZenBooka. W jaki sposób zinterpretowałaś zenologiczną dziesiątkę? Opowiedz nam o swojej pracy.
Inspiracją do ilustracji, którą zaprojektowałam, była liczba 10 symbolizująca zamknięcie pewnego rozdziału i wkroczenie w nowy. Jestem teraz na etapie, w którym niezwykle cenię sobie ciągłe stawianie wyzwań, wychodzenie ze strefy komfortu i rozwój przy równoczesnym wsłuchiwaniu się w siebie i dbaniu o swoje wnętrze. Chciałam ten stan duszy pokazać na ilustracji. Pokazać, że mając solidne fundamenty, można wkroczyć bez obaw w nowy rozdział w życiu czy nowe dziesięciolecie.
Czy liczby i numerologia mają na ciebie wpływ? Nadajesz im znaczenie w swojej twórczości albo codziennym życiu?
Uważam się za osobę otwartą. Chętnie szukam inspiracji i źródeł natchnienia w otaczającym świecie. Projekt tapety stworzony do konkursu #CreateAsUs był dla mnie wyjątkowym wyzwaniem, ponieważ po raz pierwszy w swojej pracy zawodowej mogłam zainspirować się liczbami. To dla mnie ciekawe doświadczenie, ponieważ jestem osobą, która do codziennych zadań podchodzi raczej na chłodno i bardzo zadaniowo. Inaczej sprawa się ma w kwestiach związanych z duchowością. Lubię otwierać się na alternatywne sposoby patrzenia na świat, a takim bez wątpienia jest numerologia.
Martyna Nejman, projekt prywatny, który jest wciąż rozwijany. Inspiracją do przedstawionej sceny jest pies ilustratorki – Furia, archiwum artystki