53 za, 48 przeciw. Te pięć głosów różnicy zdecydowało, że czeski parlament przyjął ustawę o zakazie chowu klatkowego kur.

Jeśli dokument zaakceptuje również senat i prezydent Milos Zeman, od 2027 roku proceder ten będzie już nielegalny.

Projekt zdobył poparcie zwłaszcza wśród dużej części tamtejszej opozycji. Przeciw było zaś rządzące CSSD, komunistyczne KSCM oraz ludowcy. Ważną decyzją jest też jednoczesne przegłosowanie zakazu tresury dzikich zwierząt w cyrkach, odbywającej się niestety często w duchu braku empatii przypominającym ten, jakim w niedawnej wypowiedzi „zabłysnął” poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz:

W przypadku ferm coraz większe naciski na zmianę prawa pojawiały się w Czechach od czerwca 2018 roku, po tym, gdy opinia publiczna otrzymała możliwość wglądu w ukazujące gehennę kur nagrania z tych miejsc.

Sytuacja jest więc nieco podobna do rodzimej „Piątki dla zwierząt”, o której pisaliśmy więcej tutaj.

Jedną z głównych obaw, a tym samym argumentów przeciw zakazowi chowu klatkowego, w kraju naszych sąsiadów jest ewentualna utrata konkurencyjności na tle innych członków Unii Europejskiej. Pozostaje trzymać kciuki, by zarówno w przypadku senatu, jak i prezydenta życzliwość oraz empatia przeważyły nad wyrachowaniem i pragmatyzmem. Za tym przykładem szybko powinny pójść kolejne państwa.

Tekst: WM