Poznajcie 'cool’ Marka

Mark Zuckerberg zrozumiał, że jeśli chce wyznaczać trendy, to musi zmienić stylówę. Szkoda, że nie idą za tym żadne ciekawe pomysły od Meta.
.get_the_title().

Na tegorocznej konferencji Meta Connect, Mark Zuckerberg zaprezentował nowe innowacje Meta, koncentrując się głównie na wysiłkach firmy w dziedzinie sztucznej inteligencji oraz rozszerzonej rzeczywistości (AR). Jednym z najważniejszych punktów programu była prezentacja prototypu holograficznych okularów do rzeczywistości rozszerzonej o nazwie Orion. Te okulary, choć wciąż nieco nieporęczne, były reklamowane przez Zuckerberga jako 'wehikuł czasu’ do przyszłości, oferując wizję świata, w którym interakcje z rzeczywistością są wzbogacane przez cyfrowe warstwy.

Jednak równie zauważalny, jak technologiczne innowacje, był nowy wizerunek samego Zuckerberga.

Podczas konferencji zobaczyliśmy nowego Marka, zrywającego z wizerunkiem introwertycznego studencika-robota. Zuckerberg zrobił formę (od jakiegoś czasu trenuje brazylijskie jiu-jitsu) zapuścił włosy, zaczął nawet nosić łańcuchy na szyi. Najciekawszy był jednak jego overseize’owy tiszert z napisem 'aut Zuck aut nihil’, co jest nawiązaniem do łacińskiego powiedzenia 'aut Caesar aut nihil’ (albo cesarz, albo nic). Wyrażenie to, tradycyjnie związane z ambicją polityczną, sugerowało jego determinację w dominacji nad rynkiem technologii i przyszłością ludzkiej komunikacji​.

Zmiana jego garderoby i bardziej swobodny wygląd mogą być próbą rebrandingu na bardziej wyluzowanego i przystępnego lidera, co może również wynikać z jego decyzji o dystansowaniu się od politycznych sporów, które wcześniej towarzyszyły działalności Facebooka.

Niestety mimo tych prób nie usłyszeliśmy żadnych ciekawych pomysłów wizji przyszłości.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że Zuckerberg to taki one hit wonder. Na studiach założył portal randkowy dla nerdów, pomysł pyknął i się zeskalował, a później to już czysto biznesowa droga, bez ekscytujących wizji i rzadka w innowacje jak to było w przypadku Steve’a Jobsa albo Elona Muska.

FUTOPIA